Witam,
Od niedawna współżyję z chłopakiem i przyznam, że seks w prezerwatywie nie bardzo nam odpowiada. Koleżanki doradzają mi, żebym spróbowała stosunku przerywanego. Podobno to takie proste, wystarczy, żeby mężczyzna tuż przed wytryskiem wyjął członka z pochwy. Znajome mówią, że jak facet jest odpowiedzialny i się skupi, to nie może stać się nic złego. Moje przyjaciółki zabezpieczają się tak zresztą od kilku lat i żadna nie wpadła.
Ja jednak trochę się waham, bo ostatnio przeczytałam gdzieś, że wcale nie musi dojść do wytrysku, żeby kobieta zaszła w ciążę. Czy to prawda? Proszę o odpowiedź.
Kinga, 17 lat
Droga Kingo,
Rzeczywiście, stosunek przerywany to nie najlepsza metoda antykoncepcji. Wycofywanie członka z pochwy chwile przed wytryskiem, wcale nie znaczy, że do organizmu kobiety nie dostaje się męskie nasienie. Z najnowszych badań wynika, że śladowe ilości plemników znajdują się również w preejakulacie, czyli wydzielinie wydobywającej się z penisa w trakcie pobudzenia seksualnego.
To jednak nie wszystko, pomyśl sobie, co by było, gdyby twojego partnera jednak zawiódł refleks. Wtedy, szczególnie, jeśli kobieta ma dni płodne, ryzyko zapłodnienia jest ogromne! Dodatkowo, jak podkreślają seksuolodzy, stosunek przerywany może obniżać satysfakcję z seksu, a nawet stać się przyczyną neurotycznego niepokoju, oziębłości seksualnej, zaniku orgazmu, przedwczesnej ejakulacji oraz impotencji.
Dzieje się tak głównie dlatego, że w czasie zbliżenia partnerzy odczuwają niepokój i napięcie, a seks zaczyna im się kojarzyć z czymś przykrym. Aby tego uniknąć, warto zgłosić się do zaufanego ginekologa, który dobierze najlepszą dla Ciebie metodę antykoncepcji.