Nieco ponad rok temu Komisja Europejska zarekomendowała państwom członkowskim UE sprzedaż tzw. pigułki „dzień po” bez recepty. Antykoncepcja awaryjna była powszechnie dostępna, dzięki czemu jej skuteczność miała wzrosnąć. Im szybciej zostanie przyjęta przez kobietę, która uprawiała seks bez zabezpieczenia - tym mniejsze ryzyko niechcianej ciąży. Nowy rząd jest przeciwny takiemu rozwiązaniu i zapowiada przywrócenie recept.
Krytycy zmiany obawiają się, że w ten sposób ginekolodzy przyjmujący prywatnie znowu zaczną zarabiać na naszym nieszczęściu (dostanie się do lekarza w placówce publicznej to nie kwestia dni, ale raczej tygodni), a późno przyjęty lek najprawdopodobniej nie zadziała. Kolejny rok z rzędu szykuje nam się publiczna dyskusja na temat tego czym jest, a czym nie jest pigułka „dzień po”. Spróbujmy rozwiać wątpliwości.
Oto 6 najważniejszych faktów o tym specyfiku, które każda aktywna seksualnie kobieta powinna znać.
Zobacz również: 7 faktów o pigułce DZIEŃ PO: Jak bardzo jest skuteczna? Kto może ją zażyć?
fot. Thinkstock
W przypadku antykoncepcji awaryjnej bardzo ważny jest czas. Większość preparatów tego typu należy przyjąć do 72 godzin po stosunku po którym może dojść do zapłodnienia. Nie oznacza to jednak, że faktycznie masz aż 3 doby i nic złego się nie stanie. Z każdą godziną efektywność tej metody spada, dlatego najlepiej przyjąć pigułkę nawet 12-24 godziny po stosunku. Wtedy skuteczność wyniesie ok. 75 procent. Im później, tym trudniej uciec przed konsekwencjami.
fot. Thinkstock
To hormon znany z tradycyjnych tabletek antykoncepcyjnych, ale w znacznie większym stężeniu. Już ten fakt powinien dać Ci do myślenia, że nie jest to specyfik, który należy przyjmować zbyt często. Ta metoda zapobiegania ciąży nie powinna być stosowana częściej, niż 1-2 razy do roku. Istnieją dwa rodzaje antykoncepcji awaryjnej - w jednej pigułce oraz w dwóch (przyjmowanych w odstępie 12 lub 24 godzin).
fot. Thinkstock
Nie możesz świadomie podejmować decyzji, że będziesz kochała się bez zabezpieczenia, bo po wszystkim istnieje ratunek w postaci pigułki dzień po. Tę metodę nawet trudno nazwać antykoncepcją. To koło ratunkowe w nagłych i nieprzemyślanych przypadkach. 1 raz na 8 zastosowań nie zadziała, więc ma znacznie mniejszą skuteczność, niż tradycyjna pigułka antykoncepcyjna.
Zobacz również: MĘSKIM OKIEM o pigułce „dzień po”: Trutka na dzieci czy koło ratunkowe?
fot. Thinkstock
Przeciwnicy podobnych specyfików mylą pigułkę dzień po z substancją wczesnoporonną. To absurd, bo ten lek nie niszczy istniejącego płodu. Zapobiega jego powstaniu, czyli zapłodnieniu. Specyfik ten zapobiega owulacji w podobny sposób, co tradycyjna pigułka antykoncepcyjna. Nie zadziała, jeśli jesteś już faktycznie w ciąży. Do żadnej aborcji, ani morderstwa nie dochodzi.
fot. Thinkstock
To silny specyfik, więc dziwne, gdyby ich nie było. Wśród możliwych skutków ubocznych są bóle brzucha, nudności, tkliwość piersi, zawroty głowy i zmęczenie. Niektóre kobiety skarżą się na nieposkromiony apetyt oraz przybicie. Licz się także z plamieniem oraz z tym, że w najbliższym miesiącu nie doświadczysz menstruacji. Oczywiście po pewnym czasie powinnaś wykonać test ciążowy - pigułka nie jest skuteczna w 100 procentach przypadków.
fot. Thinkstock
Jeśli byłaś zmuszona do przyjęcia pigułki dzień po, to znaczy, że doświadczyłaś stosunku bez zabezpieczenia.Ciąża nie jest jedyną możliwą konsekwencją. Najpóźniej tydzień po tym zdarzeniu powinnaś zgłosić się do ginekologa, który wykluczy choroby przenoszone drogą płciową.
Następnym razem zastanów się kilka razy zanim to zrobisz. Prezerwatywa nie jest droga, więc szkoda Twoich nerwów.
Zobacz również: TABLETKA "DZIEŃ PO" ZNOWU BĘDZIE NA RECEPTĘ?