Kobiecość ma różne oblicza. Widzimy ją w gestach, słowach, zachowaniu, ale coraz częściej zapominamy o aspekcie jak najbardziej fizycznym. To nie jest tak, że urodziłaś się z pochwą i na tym koniec tematu. Świadoma kobieta powinna wiedzieć o niej jak najwięcej – zwłaszcza, jak o nią dbać i jej nie zaszkodzić. Z tym niestety miewamy problemy, bo zazwyczaj nikt nas tego nie uczy...
Na lekcjach biologii poznajemy anatomiczną budowę naszych dróg rodnych, w domu dowiadujemy się, jak dbać o higienę i to by było na tyle. Cała reszta to radosna improwizacja oparta na tym, co widzimy i słyszymy w mediach. A w nich dominują informacje typu – szoruj miejsce intymne, aby uniknąć przykrego zapachu czy depiluj pochwę, bo żaden facet nie lubi owłosionych kobiet. Efekty takiej nadgorliwości i braku wiedzy mogą być niezbyt przyjemne.
Gdyby Twoja wagina potrafiła mówić, na pewno chciałaby Ci przekazać, że...
NIE UŻYWAJ MYDŁA
Wiele z nas popełnia ten błąd i w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy. Do czasu, kiedy nabawimy się suchości i podrażnień, które uniemożliwią normalne funkcjonowanie. Używanie najzwyklejszego mydła do higieny intymnej prowadzi do braku równowagi pH. Jeśli nie masz dostępu do specjalistycznego płynu, postaw na samą czystą wodę. Pochwa zrobi resztę! To samoczyszczące się „urządzenie”, które nie wymaga silnych środków chemicznych i szorowania. W środku żyją także te bakterie, które mają ważną rolę do spełnienia.
UWAŻAJ NA LUBRYKANTY
Nikt nie mówi, że należy zrezygnować z „poślizgu”, bo ten jest jak najbardziej wskazany. Czasami nie jesteśmy wystarczająco nawilżone, by móc cieszyć się z bliskości i warto sięgnąć po przeznaczony do tego specyfik. Nie byle jaki! Unikaj lubrykantów na bazie olejków i silikonów, które podrażniają pochwę. Na dodatek, aby je zmyć, musisz użyć mydła, które także nie jest wskazane. Najlepsze i najzdrowsze są substancje na bazie wody, które kupisz w każdej aptece i drogerii.
NIE PRZESADZAJ Z GOLENIEM
Współczesny ideał kobiecości jest gładki. Wszędzie. Teoretycznie nie ma w tym nic złego – lekarze wręcz zalecają pozbycie się owłosienia intymnego. Bakterie i wszy łonowe nie będą miały gdzie mieszkać. Zniechęcają jednak do korzystania z tradycyjnych golarek, które roznoszą zanieczyszczenia, podrażniają skórę i powodują bolesne wrastanie się włosów. O wiele lepiej skorzystać z elektrycznego trymera, który nie goli „na zero”.
UNIKAJ PACHNĄCYCH WKŁADEK I TAMPONÓW
Reklamy przekonują nas, że im bardziej kolorowa i ładniej pachnąca podpaska, tym lepiej. Mamy złe wiadomości. Po pierwsze – zapach jest zazwyczaj bardzo delikatny i zanika po kilku minutach od otwarcia opakowania. Na pewno nie sprawi, że będziesz mogła zrezygnować z higieny osobistej. Po drugie – substancje zapachowe to najzwyklejsza chemia, która nigdy nie działa korzystnie na naszą skórę. Zwłaszcza tak delikatną, jak w okolicach intymnych. Badacze twierdzą, że zbyt częste korzystanie z takich wynalazków może przyczyniać do rozwoju nowotworów (ze względu na dioksyny), a także wywołać zagrażający życiu zespół wstrząsu toksycznego. Wkładka czy tampon mają być chłonne. Tylko i aż tyle.
ZAPOMNIJ O IRYGACJI
W aptekach dostępne są zestawy do domowej irygacji pochwy. Gruszka zakończona rurką ma sprawić, że dotrzesz jak najgłębiej się tylko da, a dzięki temu zadbasz o higienę okolic intymnych. W rzeczywistości zabieg ten przynosi o wiele więcej złego, niż dobrego. W ten sposób pozbywasz się wszystkich bakterii, także tych które są niezbędne do prawidłowego „działania” pochwy. Na dodatek ryzykujesz przetransportowaniem zanieczyszczeń z zewnątrz do wnętrza organizmu, co może wywołać np. zapalenie jajowodów czy narządów miednicy mniejszej.
WYCIERAJ SIĘ PRAWIDŁOWO
Do higieny intymnej nie używasz zwykłego mydła, nie posiadasz irygatora i stronisz od pachnących tamponów. Świetnie, ale to nie wystarczy, by wszystko było w porządku. W czasie codziennej toalety należy pamiętać o teoretycznie błahej, ale niezwykle ważnej kwestii. Po umyciu się zawsze wycieraj pochwę ręcznikiem w kierunku od góry do dołu, tak aby uniknąć przeniesienia bakterii z okolicy odbytu.
PIERCING WSZĘDZIE, TYLKO NIE TAM
To coraz popularniejsze zjawisko. Wiele kobiet decyduje się na kolczykowanie strefy intymnej, co podobno wzmacnia doznania seksualne. Przekłuwamy wargi sromowe, a nawet łechtaczkę. Sporo ryzykujemy, bo jeśli zabieg nie odbywa się w sterylnych warunkach, istnieje spora szansa na to, że skończymy z jakąś chorobą weneryczną, zapaleniem wątroby albo nawet AIDS. Nie wspominając o tym, że trudno zadbać o higienę ciała obcego w tak wrażliwym miejscu, co może skończyć się nawracającymi infekcjami.