Podobno naturalność wraca do łask, ale tzw. żywe lalki zupełnie nic sobie z tego nie robią. Ich głównym celem jest jak najbardziej sztuczny wizerunek, a największym komplementem: „ale z ciebie plastik!”. Za wszelką cenę chcą przypominać zabawki, co często prowadzi do uzależnienia od medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej. Ona podobno nie ma na sumieniu żadnej inwazyjnej korekty. Wszystko zawdzięcza makijażowi.
Alice Hochfeidt już jako 13-latka zafascynowała się specyficzną urodą zabawek i postaci z azjatyckich kreskówek. Dziś studentka z Londynu jest już dorosłą kobietą i wreszcie dopięła swego - nie trudno pomylić ją z postacią z bajki. Brytyjka niemieckiego pochodzenia twierdzi, że wszystko dzięki odpowiednio dobranej peruce, makijażowi i kolorowym soczewkom kontaktowym. Internauci mają co do tego wątpliwości.
- Spotyka mnie ogromny hejt. Codziennie czytam pod swoim adresem straszne komentarze. Ludzie mnie nienawidzą albo brzydzi ich spoglądanie na mnie - wyznaje w rozmowie z dailystar.co.uk.
Zobacz również: O tej żywej Barbie mówią dziś wszyscy. Zoperowała OCZY, żeby wyglądać jak lalka