Obecnie w mediach można zaobserwować trend na promowanie tego, co kontrowersyjne, nietypowe, budzące zdumienie. Ludzie domagają się tolerancji dla swojego wyglądu, jaki by on nie był, tak samo dla swoich wyborów oraz prowadzonego stylu życia. W tym celu często publikują na społecznościowych profilach zdjęcia, wyznania bądź po prostu opinie. Tym razem postanowiła opowiedzieć o sobie para Amerykanów. Stephanie i Arryn, o których mowa, uznali, że w ten sposób połączą celebrację zaręczyn z pokazaniem światu, że piękno i miłość nie znają rozmiaru.
Postanowili zrobić to w nietypowy sposób. Zakochani zdecydowali się na sesję zdjęciową zrealizowaną przez duet Wolf&Rose. Przyszła panna młoda zażyczyła sobie romantyczno-namiętnych ujęć, na których pozuje wraz z narzeczonym prawie nago. Kobieta nie ma figury modelki. Na zdjęciach widać jej fałdki oraz cellulit, ale właśnie o to chodziło Stephanie. Fotografie są dedykowane kobietom podobnym do niej. Stephanie pragnie im uświadomić, że mogą czuć się piękne i pożądane w takim ciele, jakie mają. Wcale nie muszą katować się na siłowni. Zawsze miałam kompleksy na punkcie swojej wagi. Gdy patrzyłam w lustro, zastanawiałam się dlaczego mój brzuch nie jest taki jaki "powinien być". Ale los postawił na mojej drodze Arryna, który pokazał mi, co to pewność siebie. Kocha mnie taką, jaką jestem. Zawsze powtarza, że nie obchodzi go jak wyglądam - dla niego zawsze będę piękna - twierdzi. Jej postawę potwierdzają słowa Arryna. Mężczyzna przekonuje, że nie mógł sobie wymarzyć wspanialszej kobiety niż jego narzeczona.
Ślub pary odbędzie się w 2019 r. Myślicie, że Stephanie i Arryn podzielą się ze światem również ślubną sesją zdjęciową? Koniecznie zobaczcie zdjęcia zrobione z okazji zaręczyn.
Zobacz także: ZWIERZENIA GRUBASKI: Dlaczego nie warto być otyłą?