Trądzik różowaty to przewlekłe zapalenie skóry. Polega na występowaniu wykwitów rumieniowych, grudkowych i krostkowych na czole, policzkach, nosie i brodzie. Ta choroba przebiega w sposób naprzemienny - występują okresy zaostrzenia objawów oraz okresy, w których się one wyciszają. Osoby, które na nią cierpią, zmagają się nie tylko z czerwonymi wykwitami, ale też bolesnym pieczeniem i podrażnieniami skóry.
Zobacz również: Pokazała się chłopakowi bez makijażu. Powiedział, że „nie powinna nikogo oszukiwać w taki sposób”
Trudno się dziwić, że trądzik różowaty potrafi odebrać osobom, które cierpią na tę przypadłość całą pewność siebie. Potrzeba niemałej odwagi, aby publicznie pokazać się z czerwonymi wykwitami pokrywającymi całą twarz, bez grubej warstwy makijażu. A i ta nie zawsze jest w stanie ukryć trądzik. Jednak coraz więcej kobiet cierpiących na tę przypadłość pragnie przestać się ukrywać i pokazać się takimi, jakie są naprawdę. Kwiecień to miesiąc, na który przypada akcja zwiększająca społeczną świadomość na temat trądziku różowatego. W związku z tym kobiety na Instagramie dzielą się zdjęciami swojej cery – bez filtrów, bez makijażu i bez żadnej innej formy zamaskowania trądziku. Tym samym przełamują tabu, które dotyczy tej choroby. W swoich postach na Instagramie kobiety podkreślają, że to właśnie natarczywe spojrzenia nieznajomych są tym, co rani je najbardziej.
Owszem, czuję ból i nic nie przynosi mi ulgi, ale najgorsze są spojrzenia innych ludzi.
Przeważnie udaje mi się to ignorować, ale gdy mam gorszy dzień chowam się w toalecie albo wpatruję się w swoje stopy i dyskretnie płaczę.
Bardzo trudno jest zdobyć się na odwagę i nie zwiesić głowy, tylko odwzajemnić spojrzenia
- pisały autorki zdjęć na Instagramie pod hashtagiem ##RosaceaNoFilter (“trądzik różowaty bez filtra”).
Poniższe fotografie są bardzo szczerymi portretami. Odważyłybyście pokazać się całemu światu w takim stanie?
Zobacz również: Na Instagramie wygląda jak idealna nastolatka. W rzeczywistości... (Zobacz ją bez makijażu!)