Przez lata z uporem maniaka pozbywałyśmy się owłosienia nad oczami. W modzie były maksymalnie wyregulowane, niemal niewidoczne brwi. Im cieńsze, tym lepsze. Fanek minimalistycznych kształtów nadal nie brakuje. One nie rozstają się z pęsetą i nerwowo skubią wszystkie odrastające włoski. Efekty bywają naprawdę opłakane.