Choć naturalność wraca do łask, to żywe lalki wciąż istnieją. Z tą różnicą, że naśladują już nie tylko słynną Barbie, ale ostatnio także zabawki z serii Bratz. To wychudzone figurki o nieproporcjonalnie dużych głowach. Zdecydowanie mniej subtelne, niż najsłynniejszy produkt firmy Mattel.Wspominamy o nich nie bez powodu, bo Steffi Mulic ze Sztokholmu wygląda dokładnie jak one. Tak zmieniła się przez kilka lat...
Zobacz również: Nie malują się, a faceci i tak do nich wzdychają. Taka twarz nie wymaga poprawek