Język polski wydaje się na tyle unikalny, że trudno porównać go do jakiegokolwiek innego. Oryginalne słownictwo jest zupełnie niezrozumiałe dla osób, które nie miały z nim żadnej styczności. A jednak - nie brakuje wyrazów, które brzmią tak samo, ale za granicą oznaczają coś zupełnie innego.
Zobacz również: 10 polskich imion, z których śmieją się obcokrajowcy. W ich języku mają bardzo dziwne znaczenie
Swego czasu wspominaliśmy o popularnych w naszej ojczyźnie imionach. Niektórych z nich lepiej głośno nie wymawiać poza granicami kraju, bo możemy narazić się na śmieszność lub nawet obrazić rozmówcę. Przykład? Jarek odwiedzający Turcję może zostać pomylony z męskim narządem płciowym, a Beata to w Rumunii osoba pod wpływem alkoholu.
Problem pojawia się jednak nie tylko w momencie, kiedy się przedstawiamy. Równie kłopotliwe bywają wyrazy pospolite.
Oto one.
Nadmorski pomost nie kojarzy się raczej dwuznacznie. Chyba, że w Finlandii, gdzie brzmi identycznie jak wulgarne określenie męskiego przyrodzenia.
Dla polskich katolików to opłatek symbolizujący ciało Chrystusa. W języku hiszpańskim bardzo podobnie wymawia się „cholera jasna”.