Emily Skye to chodząca perfekcja. Modelka, trenerka i propagatorka fitnessu oraz zdrowego stylu życia zawdzięcza swoją karierę przede wszystkim temu, jak wygląda. 5,5 miliona fanów na Facebooku każdego dnia spogląda na jej apetyczne ciało i myśli sobie, że chyba czas zadbać o siebie. Pokaźny biust, wąska talia, umięśniony brzuch i wydatne pośladki to doskonała inspiracja. W jednej chwili ten obraz legł w gruzach.
30-latka z tkanką tłuszczową na poziomie 15 procent opublikowała kilka dni temu zdjęcie, które wywołało niemałe zamieszanie. Sporo ryzykowała, bo po czymś takim część fanów mogła się od niej odwrócić. Stało się coś odwrotnego – pokazując chwilę słabości, zyskała na autentyczności. O co chodzi? Guru fitnessu zaprezentowała światu, jak prezentuje się jej brzuch po obfitym posiłku.
Zdjęcie „ciąży spożywczej” zestawiła z fotografią, kiedy jej ciało wygląda perfekcyjnie.
„Zobaczcie, jak wyglądam, kiedy jem to, czego moje ciało raczej nie lubi. Te zdjęcia zostały wykonane tego samego dnia. Fotografia po prawej jest z wieczora, kiedy zdążyłam się już najeść. Staram się być z wami zawsze szczera. Nie mam zamiaru udawać, że moje życie jest zawsze perfekcyjnie i tak też wyglądam. Że nie opuszczam ani jednego treningu i zawsze odżywiam się bardzo zdrowo. Mnie też zdarzają się chwile słabości.
W tej chwili przebywam w Wenecji i szczerze mówiąc, od tygodnia nie miałam okazji żeby porządnie poćwiczyć. Mam sporo innych obowiązków. Staram się jeść zdrowo, ale przede wszystkim to, na co mam zwyczajnie ochotę. W ostatnich dniach nie stroniłam od deserów i smażonych potraw.
Nie próbujcie być perfekcyjni. Zdrowy styl życia polega na balansie i równowadze. Psychicznej i fizycznej” - przekonuje Emily Skye w poście na Facebooku.
Zdjęcie uzyskało 80 tysięcy polubień i kilka tysięcy bardzo pozytywnych komentarzy. Dobrze wiedzieć, że nawet ktoś uchodzący za ideał miewa chwile słabości.