Czy zgodzić się na propozycję męża?

„On widzi, jak to przeżywam”.
Czy zgodzić się na propozycję męża?
Fot. Pexels
08.04.2025

Mój mąż niedawno awansował. Zarabia na tyle dobrze, że zaproponował mi coś, co dla wielu może brzmieć jak spełnienie marzeń, czyli żebym odeszła z pracy i zajęła się domem. Powiedział, że chce mi dać przestrzeń, spokój, możliwość życia bez stresu i gonitwy. W mojej firmie od dawna nie dzieje się najlepiej i on widzi, jak to przeżywam. Czasem żartowałam, że przejdę na jego utrzymanie, ale nigdy takiej opcji nie brałam na poważnie.

Nie ukrywam, że trochę kusi mnie ta wizja. Czas na siebie, może na pasje, które od lat odkładam. W dalszej perspektywie wychowanie dzieci. Zajmowanie się domem, który w końcu nie będzie tylko przystankiem między spotkaniami a kolacją z mikrofali. Ale jednocześnie… coś mnie powstrzymuje.

Zobacz także: 7 znaków, że jesteś kimś, kogo się nie zapomina

Wiadomo, o co chodzi. Jak ma się pracę i swoje pieniądze to jest niezależność. Nie byłabym na niczyjej łasce, choć mój mąż jest akurat najkochańszym człowiekiem na świecie. Wiem, że nigdy by mi nie wypominał, że się nie dokładam do domowego budżetu i nie dawał czegoś w rodzaju „kieszonkowego”. On bardzo mnie kocha i chce dla mnie dobrze. Widzi, jak się stresuję i jaka jestem zmęczona pracowaniem na cudzy sukces.

Skorzystałybyście z takiej oferty na moim miejscu?

Magda

Czy mogłabyś być na utrzymaniu męża? Zagłosuj:

35 % tak
65 % nie
Barbie 2.0? Tak wyglądała Julia Dybowska 10 lat temu – porównaj z dzisiejszymi zdjęciami!
Barbie 2.0? Tak wyglądała Julia Dybowska 10 lat temu – porównaj z dzisiejszymi zdjęciami! - zdjęcie 1
Komentarze (7)
Ocena: 4.14 / 5
Katarzyna (Ocena: 5) 12.04.2025 14:08
Tak. Możesz mieć czas na pasji na to by zostać matką. Oddawanie dzieci do żłobka czy do przedszkola nie jest korzystne dla dzieci. Zanim urodzisz, wychowasz, poślesz do szkoły to minie tak z 6-7 lat. Potem poszukasz czegoś innego jak zapragniesz wrócić do pracy.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.04.2025 16:23
Tak, ja tez mialam faceta ktpry mnie bardzo kochal, tez mowil zebym nie pracowala, bo po co, ze bede miala czas na swoje pasje;) no i super, ale potem czlowiek wpada w marazm i uzaleznia sie od drugiego czlpwieka. W momencie jak czlowiek oddaje swoja niezaleznosc, decyzyjnosc za wygode to przegral zycie. W razie jakby cos poszlo miedzy wami nie tak, nie masz nawet za co sie wyprowadzic. Jakakolwiek praca nawet na pol etatu w kwiaciarni, cokolwiek ale wlasne pieniadze, odkladane na wlasne konto
odpowiedz
Głupie z was szmatty (Ocena: 1) 11.04.2025 12:15
Polecam. Nie słuchaj tych schmatt ponizej.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.04.2025 16:36
Nie polecam. Ja miałam tak przez 4 miesiące i to nie pieniądze były dla mnie najgorsze ale to, że codziennie mój mąż miał co opowiedzieć, podzielić się jakaś ciekawostką z pracy a ja nie miałam nic do opowiedzenia. Szczytem szalu było, że byłam w sklepie i kupiłam mięso :)albo to, że posprzątałam. Miałam absolutny brak poczucia samorealizacji (może dlatego, że nie mamy dzieci) i uciekłam do pracy przy pierwszej lepszej okazji.
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 08.04.2025 15:33
Nie. Każda zdrowa osoba, niezależnie od statusu materialnego, powinna zarabiać. Choćby na część etatu. Niezależność to absolutna podstawa. A podstawy niezależności to własne źródło dochodu, osobne konta bankowe i intercyza.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.04.2025 09:34
Przeczytaj sobie książkę "Żony Konstancina". Marzenia zawsze wyglądają cudownie. Ale życie bywa wredne i może potoczyć się inaczej. Nikomu źle nie życzę, ale ... Mąż traci pracę lub ulega wypadkowi i zostajecie bez środków do życia. Ty bez stażu pracy i doświadczenia zawodowego. Resztę sama sobie dopowiedz. Na prawdę odpowiada Ci złota klatka?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.04.2025 07:25
Może na początek pół etatu plus odkładanie kilku stów na IKE,?
odpowiedz
Polecane dla Ciebie