Dwa lata temu wydarzyło się coś, czego do dziś bardzo żałuję. Zdradziłam swojego partnera. Był to jednorazowy incydent, do którego doszło w trudnym dla nas momencie, gdy nasz związek przechodził poważny kryzys. Miałam wrażenie, że nasze uczucia wygasły, a my oddalamy się od siebie. Byłam zagubiona i szukałam pocieszenia w niewłaściwym miejscu.
Od tamtej pory nasza relacja uległa ogromnej poprawie. Odbudowaliśmy bliskość, której wtedy tak bardzo mi brakowało. Partner nic nie wie jednak o mojej zdradzie, a mnie coraz trudniej z tym faktem. Ostatnio sporo rozmawiamy o zaręczynach. Chcę tego bardzo, ale czy mam prawo planować ślub z osobą, która nie wie, co zrobiłam w przeszłości?
Przerabiam to na terapii, ale jeszcze nie doszłam do konkretnego wniosku. Psycholog przygotowuje mnie do tego, że reakcja partnera może być różna. Muszę być przygotowana na to, że on może będzie chciał odejść. Tylko z tego powodu jeszcze o niczym mu nie powiedziałam. Ze strachu, że go stracę.
Zobacz także: Nie mam żadnych oszczędności. Wszystko wydaję na bieżąco…
Wiem, że powinnam wyznać mu prawdę. To byłoby wobec niego fair, on zasługuje na szczerość. Boję się jednak, że może to całkowicie i nieodwracalnie zniszczyć nasz związek i przekreślić wszystko, co udało nam się odbudować. Chciałabym zacząć nowy rozdział w naszym życiu bez tajemnic, ale nie wiem, czy szczerość w tej sytuacji rzeczywiście jest najlepszym rozwiązaniem.
Co powinnam zrobić?
Maja
Czy przyznać się partnerowi do zdrady, która wydarzyła się 2 lata temu? Zagłosuj: