Ostatnio rozmawiałam z koleżanką o pieniądzach. Powiedziała, że ma na koncie jakieś 40 tysięcy złotych oszczędności, a mimo to narzekała, że to wciąż za mało. Nie dałam tego po sobie poznać, ale to był dla mnie szok. Poczułam się wręcz dziwnie, jak nieudacznik, bo ja nigdy nie zgromadziłam nawet ułamka tej kwoty. Wszystko, co zarabiam, wydaję na bieżąco na rachunki, jedzenie, przyjemności, czasem jakieś większe wydatki, ale oszczędności? Nie mam żadnych.
Zobacz także: Partner pije podczas opieki nad naszym dzieckiem
Zaczęłam się zastanawiać, czy to normalne, że w wieku 30 lat nie mam żadnego zaplecza finansowego. Jestem osobą, która żyje „od wypłaty do wypłaty”. Z jednej strony czuję presję społeczną, bo wszędzie słyszę, że powinnam oszczędzać na czarną godzinę, na mieszkanie, na emeryturę... Z drugiej staram się cieszyć życiem tu i teraz, a odkładanie pieniędzy zawsze wydawało mi się trudne i frustrujące.
Jak zacząć oszczędzać, nawet gdy wydaje się, że nie ma z czego? Nie wiem, ile musiałabym zarabiać, żeby udało się coś odłożyć na czarną godzinę.
Sandra
Czy masz oszczędności na czarną godzinę? Zagłosuj: