Chrzestna córki w ogóle się nią nie interesuje

„Czasami mam wrażenie, że kompletnie zapomniała, że pełni tak ważną rolę w jej życiu”.
Chrzestna córki w ogóle się nią nie interesuje
Fot. Pexels
01.01.2025

Kiedy wybieraliśmy chrzestnych dla naszej córki, kierowaliśmy się nie tylko więzami rodzinnymi, ale także tym, by były to osoby godne zaufania i zaangażowane w życie dziecka. Chcieliśmy, żeby nasza córka miała w matce chrzestnej kogoś, kto będzie dla niej wsparciem, kimś, na kogo zawsze może liczyć. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Chrzestna mojej córki praktycznie w ogóle się nią nie interesuje. Poza dniem chrztu nigdy nie próbowała nawiązać z nią bliższej relacji. Nie pamięta o jej urodzinach, nie odwiedza nas, nie dzwoni, żeby zapytać, co u niej słychać. Czasami mam wrażenie, że kompletnie zapomniała, że pełni tak ważną rolę w jej życiu.

Zobacz także: Jestem żoną i matką, ale kocham innego

Próbowałam poruszyć ten temat w rozmowie, ale niestety bez większych efektów. Słyszałam tylko wymówki, że brakuje czasu albo życie jest zbyt zabiegane. Rozumiem, że każdy ma swoje obowiązki, ale czy naprawdę trudno jest poświęcić choć chwilę na kontakt z dzieckiem, którego zostało się chrzestnym?

Chyba popełniłam błąd, wybierając ją na tę rolę. Czuję smutek, bo wiem, że moja córka nie dostanie od niej tego, co chciałabym jej zapewnić, czyli ciepłej, bliskiej relacji z osobą, która miała być dla niej kimś szczególnym.

Czy warto próbować jeszcze coś zmienić w ich relacji, czy po prostu odpuścić i pogodzić się z tym, że niektórym osobom nie zależy tak, jak powinno?

Kasia

Czy zwracać chrzestnej uwagę do skutku? Zagłosuj:

7 % tak
93 % nie

Polecane wideo

Profil Twojego znaku zodiaku: czego się boisz, czym intrygujesz innych, jaki masz życiowy cel?
Profil Twojego znaku zodiaku: czego się boisz, czym intrygujesz innych, jaki masz życiowy cel? - zdjęcie 1
Komentarze (5)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 03.01.2025 13:40
Zostanie matką chrzestną to mój życiowy błąd.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 02.01.2025 09:39
Moja chrzestna wyjechała do USA w 1990 r., 3 miesiące po moich chrzcinach. Od tamtej pory nie mam z nią żadnego kontaktu i żadna krzywda mi się z tego powodu nie zadziała. ;) No, chyba że chodzi o prezenty czy hajs, na który liczyłaś i się przeliczyłaś...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.01.2025 14:00
Mnie obce dzieci nie interesują tylko swoje
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.01.2025 11:36
chrzestna to taka archaiczna funkcja. Jesteś rodzicem to zajmuj się dzieciakiem, a nie liczysz na innych
odpowiedz
pola (Ocena: 5) 01.01.2025 10:35
Sorry ale ludzie często zgadzają się na bycie chrzestnym bo nie wypada odmówić. Ja nie chrzczę córki i mam spokój. Nie przyjmujemy od nikogo kasy ani nie liczymy na prezenty. To my mamy ja wychować i sie nią zajmować a nie liczyć na nie wiadomo co od innych. Wiadomo że rodzina się troszczy i dba. Uważam że kto chce, ten będzie dbać o relacje, resztę można olać :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie