Mój partner pochodzi z Francji. Poznaliśmy się w te wakacje, kiedy był w Polsce na urlopie. Myślałam, że to będzie przelotna znajomość, ale zaczęło się między nami robić poważnie. Jesteśmy zakochani, staramy się do siebie latać jak najczęściej. Na ten moment nie wiem, co dalej, bo on nie chciałby przenosić się do Polski ze względu na swoją pracę, a ja za bardzo kocham rodzinę, żeby wynieść się do Francji.
Zobacz także: Poznałam faceta. Niepokoi mnie w nim jedna rzecz
Trochę blokuje mnie też podejście przyjaciół. Zaczęło się od niewinnych uwag, takich jak: „Jesteście z różnych kultur, to może być trudne” albo: „A co z przyszłością? Czy na pewno wiesz, jak to będzie wyglądało?”. Potem przeszło to w bardziej stanowcze ostrzeżenia. Przyjaciele mówią, że różnice kulturowe mogą być ogromnym wyzwaniem, że życie na odległość może być trudne do utrzymania, i że może nie wszystko wyglądać tak kolorowo, jak teraz. Zaczęli porównywać moją sytuację z historiami innych znajomych, którzy próbowali budować relacje na dystans lub z kimś z innego kraju i ostatecznie zderzyli się z brutalną rzeczywistością, różnicami językowymi, oczekiwaniami społecznymi, planami na przyszłość. Słyszę od nich, że na dłuższą metę może być ciężko.
Związek z osobą z innego kraju faktycznie może wiązać się z wyzwaniami, które są mniej typowe dla „standardowych” relacji. Kultura francuska jest inna, jego spojrzenie na życie, wartości, a nawet codzienne zwyczaje różnią się od tego, co znam. Są momenty, kiedy nie do końca się rozumiemy, zwłaszcza w kwestiach dotyczących rodziny czy przyszłości.
Z drugiej strony, kiedy jestem z nim, te różnice wydają się nieważne. Czuję, że oboje uczymy się od siebie nawzajem i wzbogacamy nasze życie. Uwielbiam odkrywać jego kulturę, język i spojrzenie na świat. Jestem zakochana. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie nam łatwo, ale chyba mam ochotę spróbować. Rodzina przestrzega mnie przed złamanym sercem, stąd moje wahanie.
Faktycznie jestem w relacji bez przyszłości?
J.
Zagłosuj: