Do tej pory wydawało mi się, że mam dobre, normalne życie. Mąż, dwoje dzieci. Marysia 5 lat, Filip 3. Nowy dom w budowie. Nagle się dowiaduję, że Karol przez ostatnie pół roku miał romans. W dodatku kochanka zaszła w ciążę i urodzi ich dziecko.
On twierdzi, że nie chce z nią być. Mówi, że mnie kocha, popełnił błąd. Tamtego dziecka oczywiście się nie wyprze. Da mu nazwisko, będzie płacił alimenty, ale jeśli dam mu drugą szansę to on chce zostać z rodziną. Nie chce mnie stracić i zależy mu na naszych dzieciach.
Powiedział mi o romansie pewnie tylko dlatego, że tamta zaszła w ciążę. Gdyby nie to, pewnie dalej żyłabym w nieświadomości. Co ja mam teraz z tym wszystkim zrobić? Wybaczyć i po prostu przyjąć do wiadomości, że romansował na boku? Jak ja mam to wytłumaczyć naszym dzieciom, że ich ojciec będzie miał kolejną córkę lub syna? Co ja mam powiedzieć moim rodzicom i przyjaciołom?
Zobacz także: Czy w Twoim związku wydatki dzielone są 50/50?
Mogę od niego odejść, rozwieść się, ale muszę myśleć o moich dzieciach i o tym, co będzie najlepsze dla nich. Ja z moimi emocjami sobie poradzę, ale one są jeszcze bardzo małe. Nie chcę fundować im traumy.
Mam różne myśli. Raz nienawidzę Karola, innym razem nienawidzę siebie. Może nie byłam dobrą żoną, może mogłam być bardziej atrakcyjna, żeby nie myślał o romansie. Wpadam w pułapkę oskarżeń, choć wiem, że to złe i niepotrzebne.
Co mam zrobić? To nie była jednorazowa zdrada, to trwało pół roku i będzie miało konsekwencje już na zawsze ze względu na dziecko. Czy po czymś takim rodzinę w ogóle można uratować, na przykład na terapii?
Wiktoria