Gosia, jedna z trzech najbliższych przyjaciółek, pożyczyła ode mnie ostatnio torebkę na rocznicową imprezę swoich rodziców. Nie lubię za bardzo pożyczać swoich rzeczy, ale dla niej zrobiłam wyjątek, bo to bliska mi osoba. Sądziłam, że będzie dbać o torbę, skoro nie należy do niej. Niestety. Oddała mi ją z zagnieceniami i rysami, które na skórze naturalnej są bardzo widoczne.
Zobacz także: Nie mogę spędzić z przyjaciółką czasu sam na sam. Wszędzie zabiera swoje dziecko
Torba jest droga i sporo na nią oszczędzałam. Kupiłam ją sama dla siebie po zakończeniu toksycznego związku. Zamówiłam ją przez Internet, bo to francuska marka. Przyszła w idealnym stanie, bez żadnej ryski. Ja też bardzo o nią dbałam przez ostatnie pół roku. Zakładałam tylko na szczególne okazje, a w domu trzymałam ją w specjalnym woreczku. Teraz pożyczyłam ją Gosi i torba wróciła do mnie zniszczona.
Jestem w kropce. Gosia oczywiście przeprosiła za „drobne ryski” i wylewnie podziękowała za pożyczenie torby. Kupiła mi wino. O tym, żeby zwrócić mi pieniądze za naprawę, jednak nie wspomniała, a mnie samej było głupio to zasugerować. Myślałam, że sama to zaproponuje.
Nie wiem, ile będzie kosztowała naprawa i w jakim stopniu da się uratować torbę, ale wydaje mi się, że chyba powinno to być na jej głowie, a nie mojej, żeby przywrócić torebkę do poprzedniego stanu. Powinna znaleźć miejsce, w którym robią takie renowacje, zapytać o koszt i pokryć go w całości. Mylę się?
Karolina
Czy przyjaciółka powinna zwrócić pieniądze za zniszczoną torebkę? Zagłosuj:
