Pod koniec czerwca wychodzę za mąż. Nie chwalę się tym w pracy, bo mam dylemat, czy zapraszać na swój ślub szefa. Nie mam z nim ani dobrych, ani złych relacji. To są czysto oficjalne kontakty, raczej rzadsze niż częstsze. Gdyby nie fakt, że szef był zawsze zapraszany na śluby innych pracowników, nawet bym tego pomysłu nie rozważała. Czuję jednak, że powinnam go zaprosić, bo inaczej wywołam z nim jakiś niepotrzebny konflikt.
Zobacz także: Przez sąsiada boję się jeździć windą
Ja wiem, że to przecież tylko część oficjalna i na weselu już nie byłby obecny, ale czuję jakiś taki wewnętrzny dyskomfort, żeby zapraszać na ślub pewne osoby z firmy, a zwłaszcza jego. Nie przyjaźnię się z nim, on niewiele wie o moim życiu pozazawodowym.
Zaproszę go, będzie źle. Nie zaproszę, też będzie źle, bo przecież zauważy, że mam obrączkę na placu i zmieniłam nazwisko. Nie chcę pytań, czemu się ukrywałam ze ślubem. Zaprosić szefa dla świętego spokoju, choć wcale nie mam na to ochoty?
Kinga
Czy zaprosić szefa na swój ślub? Zagłosuj: