Latem wychodzę za mąż, więc powoli rozglądam się już za suknią ślubną. Póki co mam za sobą przymiarki w jednym salonie. Nie sądziłam, że tak się stanie, ale naprawdę zakochałam się w krótkich sukienkach. Wcześniej wyobrażałam sobie, że do ołtarza pójdę w kreacji boho do ziemi, ale biała mini podoba mi się teraz o wiele bardziej.
Zobacz także: Mój chłopak jest niższy ode mnie
Na przymiarkach byłam z mamą, siostrą i druhną. Przyjaciółce też najbardziej podobałam się w krótkiej sukience, ale mama i siostra były stanowczo przeciw. Mówiły, że do kościoła wypada bardziej się zakryć, a poza tym długa suknia jest bardziej tradycyjna. Tylko czy ja chcę iść w klasykę, czy raczej założyć coś, w czym będę czuła się dobrze? Znam odpowiedź na to pytanie.
Problem tkwi w tym, że za suknię płacą moi rodzice. Tak zaproponowali, a dla mnie i narzeczonego jest to spora pomoc. Sądziłam jednak, że sama będę mogła zdecydować o tym, jak chcę wyglądać, bo to przecież mój dzień. Póki co zapowiada się jednak batalia.
Co robić? Być wiernym sobie czy posłuchać rad rodziny?
Karo
Ślub w krótkiej suknie ślubnej – TAK czy NIE? Zagłosuj: