Na pewno nie jestem osobą konfliktową, dlatego do tej pory nie poszłam porozmawiać z sąsiadami. Ich dziecko ciągle płacze w nocy. Zaczyna już pod wieczór, a potem ryk jest do rana, z małymi przerwami. Zakładam zatyczki do uszu, ale bywają noce, że nawet to nie pomaga. W ciągu dnia nie mam nawet jak odespać, bo jestem w pracy.
Zobacz także: Zostałam upokorzona na randce
Wiem, że dziecko to nie automat i nie da się go po prostu uciszyć. Zdaję też sobie sprawę, że rodzicom też musi być z takim płaczącym malcem bardzo trudno. Coraz trudniej jednak o moją wyrozumiałość, bo w pracy siedzę nieprzytomna i zawalam projekty. Tak nie może być dłużej.
Powinnam do nich iść i porozmawiać? Może jak zwrócę im uwagę to zmienią nawyki i wypróbują jakieś skuteczne metody na uspokajanie noworodka? Czytałam o suszarkach i tym podobnych rzeczach. A może temu dziecku coś dolega, że tak bez przerwy płacze? Już sama nie wiem, co robić i myśleć.
Paula
Dziecko sąsiadów ciągle płacze. Powinnam do nich iść? Zagłosuj: