Wszyscy moi znajomi są w związkach. Nie mam ani jednej koleżanki czy kolegi, którzy nie byliby teraz zakochani, zaręczeni lub już po ślubie. Zostałam tylko ja. Od lutego jestem singielką i choć próbowałam wielokrotnie coś z tym zrobić, póki co nie wyszło.
Na ogół nie czuję się z tym źle, ale zbliża się impreza sylwestrowa. Dostałam zaproszenie do moich przyjaciół, ale haczyk polega na tym, że będą tam 4 pary plus ja. Jako jedyna bez partnera. To dla mnie niekomfortowe. Nie wiem, co jest gorszym wyjściem. Siedzieć w Nowy Rok samotnie w mieszkaniu i płakać w poduszkę, czy iść na imprezę, gdzie na każdym kroku będę się czuć jak piąte koło u wozu.
Zobacz także: Mój eks po rozstaniu podliczył, ile na mnie wydał
Co robić? Spędzałyście sylwestra wśród par i było znośnie?
Julka
Czy iść na sylwestra, gdzie będą same pary? Zagłosuj: