Jestem ciekawa, jak wygląda podział finansów w waszych związkach. Dzielicie się rachunkami po równo, czy jednak większą część płaci ta osoba, która ma wyższe dochody? Jeśli mam być szczera, to u mnie wygląda to 50/50, ale mój partner zarabia o wiele więcej niż ja. To nie jest 2 czy 3 razy więcej, tylko naprawdę przewaga jest wysoka. W ciągu tego roku awansował dwa razy, a ja mam pensję nieco wyższą od najniższej krajowej.
Zobacz także: Partner mnie porzucił, a dopiero co zaczęliśmy starać się o dziecko
Mimo tak ogromnej dysproporcji mój partner uważa, że powinniśmy dzielić się rachunkami po połowie. Tak samo jest w restauracjach. Nigdy nie zapłaci za mnie, zawsze rozliczamy się na pół.
Gdybyśmy oboje mieli zbliżone stawki pensji to uważałabym to za idealne rozwiązanie, ale przy takiej przepaści finansowej nie zdaje to moim zdaniem egzaminu. On chciałby często chodzić na przykład do restauracji, a mnie nie stać. On też nie dba o to, ile wody leje do wanny czy o gaszenie światła, co ma wpływ na rachunki. Dla niego wyższe rachunki to nie problem, ja to odczuwam po kieszeni.
Jakie macie zdanie o tym?
Marlena