Zacznę od tego, że naprawdę kocham Piotrka. To jedyny facet, przy którym czuję się wyjątkowo. Potrafi zachowywać się jak książę z bajki i być bardzo romantyczny. Często słyszę od niego komplementy, zaskakuje mnie drobnymi niespodziankami. Potrafi być czuły, kochający, wspierający. Jednocześnie sytuacja zmienia się o 180 stopni, kiedy dochodzi między nami do kłótni. Każda przebiega identycznie. Kłócimy się przez kilka godzin. Ostatnio przez 6, w środku nocy.
Zobacz także: Czy masz w sobie coś z psychopaty? Rozstrzyga to „dylemat wagonika”
Ja jestem wykończona psychicznie, zaczynam płakać, prosić, żebyśmy już przestali rozmawiać i wrócili do spornych kwestii następnego dnia, ale on nie daje za wygraną. Ciągle mówi, mówi, mówi, a mnie głowa od tego puchnie. Nie pomaga to, że lecą mi łzy i że staram się załagodzić sytuację. Nawet jak mam rację to i tak muszę w końcu powiedzieć, że się myliłam, bo inaczej kłótnia się nie kończy. Po niej znowu zaczyna być cudownie.
Pierwszy raz jestem z kimś, kto kłóci się przez wiele godzin, do upadłego wręcz. Czy to jest normalne? Wydaje mi się, że nie, ale kompletnie nie wiem, jak to przerwać. Prośby i łzy nie pomagają.
Kasia
Czy kłócisz się z partnerem przez wiele godzin? Zagłosuj: