Mamy z mężem po 34 lata. We wrześniu będziemy obchodzić 10. rocznicę ślubu. Jakiś rok temu on dostał w firmie awans i kilkuosobowy zespół. Jego prawą ręką została Ewa. Młodziutka, bo dopiero po studiach. Widziałam ją na zdjęciach, bardzo ładna blondynka. Sporo o niej opowiadał w domu. Czułam się zaniepokojona, ale ufałam mężowi. Jesteśmy razem od 15 lat. Zawsze było między nami dobrze.
Ostatnio dowiedziałam się, że coś między nimi zaszło na wyjeździe służbowym. Wiem to ze sprawdzonego źródła. Mąż udaje, że wszystko jest dobrze, a ja tak dłużej nie umiem. Początkowo robiłam dobrą minę do złej gry, bo mamy dzieci, kredyt na głowie. Wieloletnie małżeństwo, którego nie umiem tak po prostu przekreślić.
Zobacz także: Zaręczyliśmy się dwa lata temu. On wciąż nie chce rozmawiać o ślubie
Są dni, kiedy mam ochotę powiedzieć mu, że wiem i skończyć z tą maskaradą. Potem ogarnia mnie strach, że mąż będzie chciał odejść do kochanki. Wydaje mi się, że jeśli będę udawać, że o niczym nie wiem, to nie dojdzie do kłótni i do najgorszego. Z drugiej strony życie w kłamstwie jest poniżej mojej godności. A co, jeśli to był tylko jednorazowy wyskok i więcej się nie powtórzy? Może nie ma sensu robić o to afery?
Nie potrafię już myśleć logicznie. Mam koszmary o jego zdradzie, unikam bliskości. Pomocy. Czy powinnam mu powiedzieć, że wiem, choć boję się, że przez to ode mnie odejdzie?
Dorota
Czy powiedzieć mężowi, że wiem o jego zdradzie?