Trzy lata temu się rozwiodłam. Sama wychowuję czteroletnią córeczkę. Jej ojciec wyprowadził się do Wielkiej Brytanii. Odwiedza ją regularnie. Już dawno otarłam łzy po nieudanym małżeństwie. Od ponad dwóch lat jestem gotowa na nowy związek. Nie spodziewałam się jednak, że tak ciężko będzie mi znaleźć nowego stałego partnera.
Zobacz także: Mój chłopak nie potrafi przyznawać się do błędów. Ciągle obarcza mnie winą za swoje niepowodzenia
Jestem atrakcyjna i towarzyska. Mężczyźni zwracają na mnie uwagę. Nie mogę narzekać na brak adoratorów. Dotychczas regularnie chodziłam na randki. Mój porozwodowy rekord to dwa miesiące relacji. W początkowej fazie zupełnie nie przeszkadzało nikomu, że mam dziecko. Wręcz przeciwnie, wszyscy faceci, z którymi się spotykałam, zabiegali o sympatię mojej córeczki. Potem nagle zmieniali zdanie. Uciekali, gdzie pieprz rośnie. Ostatnio spotkałam kogoś wyjątkowego, wartościowego. Miałam nadzieję, że tym razem wypali, ale kolejny raz się przeliczyłam. Znów usłyszałam, że moja córeczka to za duża przeszkoda...
Zobacz także: Chcę zaproponować chłopakowi, żebyśmy razem zamieszkali. Wszyscy uważają, że to fatalny pomysł
Nie rozumiem. Nie szukam przecież opiekunki do dziecka ani wsparcia finansowego. Mam swoje mieszkanie. Nie narzekam na zarobki. Pełnię kierownicze stanowisko i dobrze sobie ze wszystkim radzę. Jest mi naprawdę przykro. Coraz gorzej się z tym czuję. Straciłam już nadzieję, że uda mi się z kimś stworzyć szczęśliwy związek...
Czy tylko mnie prześladuje taki pech? Czy inne samotne mamy też mają podobne problemy?
Ola
Czy będąc samotną mamą, masz problem ze znalezieniem stałego partnera? Zagłosuj: