Poznałam Radka na aplikacji randkowej pod koniec stycznia. Wcześniej byłam na randce z jednym chłopakiem, ale nie zaiskrzyło. Chciałam pospotykać się z różnymi osobami i nie zakładać na wstępie, że musi być z tego coś więcej. Rok wcześniej miałam paskudne rozstanie po wieloletnim związku, więc bardziej nastawiałam się na chodzenie na randki niż skupienie się na jednym facecie.
Na spotkaniu z Radkiem było w porządku, ale po prostu od razu uznałam, że to nie to. Z mojej strony nie zaiskrzyło. Powiedziałam mu od razu uczciwie, że nie szukam teraz relacji na stałe, żeby się nie nastawiał na nic. Stwierdził, że rozumie, więc mi ulżyło.
Zobacz także: Partner opowiedział mi o swoich fantazjach. Jestem przerażona
Po kilku dniach od spotkania zaproponował kolejne. Odpisałam mu, że chcę się teraz umówić z nowymi osobami i że życzę mu powodzenia. Sądziłam, że to zakończy temat, ale nie. Uznał, że „jemu to nie przeszkadza i że mogę się spotykać z kim tylko chcę, on mi niczego nie będzie zabraniał”. Mimo wszystko nie chciałam się spotkać drugi raz.
Od tamtej pory wraca do mnie jak bumerang. Mam wrażenie, że im bardziej ja nie chcę spotkań, tym bardziej jemu na nich zależy. Co kilka dni pisze, co słychać, a potem proponuje kino, kolację, a nawet wspólny wyjazd w góry. Za każdym razem słyszy nie. Kiedy już mam wrażenie, że da mi spokój, on ponownie się odzywa.
Gdybyśmy mieli kontakt na aplikacji randkowej, po prostu bym go zablokowała, ale on pisze do mnie SMS-y. Mogę zablokować jego numer, ale jeśli jest zdesperowany to napisze do mnie z innego. Wolałabym nie zaogniać z nim sprawy tylko po ludzku mu wytłumaczyć, żeby skupił się na kimś, kto odwzajemni jego zainteresowanie. Mam jednak wrażenie, że do niego nic nie dociera i że momentami zachowuje się wobec mnie obsesyjnie. Przesadzam czy faktycznie coś jest na rzeczy?
Magda
Czy on ma na moim punkcie obsesję? Zagłosuj: