Pół roku temu przeprowadziłam się do obecnego mieszkania. Mój blok nie należy do dużych, więc wszyscy sąsiedzi raczej się kojarzą. Najbliższe relacje mam z dziewczyną, która mieszka naprzeciwko mnie. Jesteśmy w podobnym wieku, więc od czasu do czasu zapraszamy się na kawę. Nie mogę nazwać tego przyjaźnią, raczej luźnym koleżeństwem.
Od pewnego czasu zachowanie Marty bardzo działa mi na nerwy. Ona mnie notorycznie kopiuje. Choć mieszka w naszym bloku rok dłużej niż ja i również ma świeżo wyremontowane pokoje, zdecydowała się na kilka „poprawek” po tym, jak zobaczyła moje mieszkanie. Kupiła identyczną narzutę na łóżko do sypialni i takie same firanki, wymieniła stół i krzesła w jadalni na takie, które mam ja, teraz z kolei będzie zamawiać kanapę. Oczywiście w tym samym kolorze i ten sam model, który stoi w moim salonie.
Zobacz także: Szefowi nie podobają się moje sztuczne rzęsy i makijaż. Czy ma prawo ingerować w wygląd?
Pewnie powinnam mieć to gdzieś, ale zwyczajnie mnie to drażni. Jeśli uważa, że mam dobry gust, zawsze przecież mogę jej coś podpowiedzieć. Ona jednak woli dopytać mnie, gdzie co kupiłam, a potem zamówić to dla siebie. Każda jej wizyta jest teraz dla mnie irytująca, bo zastanawiam się, co kolejnego u mnie podpatrzy i skopiuje. Najpierw chciałam z tego zażartować, ale w sumie może powinnam powiedzieć jej wprost, że mnie to jej kserowanie drażni. Jak uważacie?
Kamila
Czy powiedzieć sąsiadce wprost, żeby przestała wszystko kopiować? Zagłosuj: