Znalazłam się w głupiej sytuacji, a raczej dopiero się znajdę. Dowiedziałam się, że kuzyn poprosi mnie o zostanie matką chrzestną jego dziecka. A ja nie za bardzo mam na to ochotę i naprawdę nie wiem, jak się z tego wykręcić, kiedy już przyjdzie w tej sprawie. Nie uważam, żeby to był dobry pomysł i muszę się jakoś wykręcić. Oczywiście nie chodzi o maluszka, ani o jego rodziców, ale o moje czyste sumienie. Oni dobrze wiedzą, że nie chodzę do kościoła i ogólnie jestem nastawiona antyreligijnie. Po co kogoś takiego prosić o taką przysługę?
Jeśli się chrzci dziecko, to powinno się wierzyć. A skoro wierzą, to pewnie wiedzą, że chrzest ma sprawić, że dziecko wchodzi do wspólnoty Kościoła. Rodzice oraz chrzestni mają stać na straży tego, by wychowywało się w wierze. Przecież ja nie mam z tym nic wspólnego, więc po co taki cyrk? Nie wyobrażam sobie siebie w takiej roli, ale równocześnie obawiam się ich reakcji. Rzadko kiedy słyszy się „nie” w takich sytuacjach...
Zobacz także: Szefowi nie podobają się moje sztuczne rzęsy i makijaż. Czy ma prawo ingerować w wygląd?
Jakoś mi się nie widzi, żeby teraz nagle lecieć do parafii po zaświadczenie. Spaliłabym się ze wstydu i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby ksiądz mi odmówił. Bo niby dlaczego miałby mi je wystawić? W kościele mnie nie widuje, a kolędy w domu też od lat nie przyjmuję. Wtedy miałabym jakieś wytłumaczenie, ale szczerze mówiąc, wolałabym sobie oszczędzić takich przejść. Lepiej chyba od razu odmówić i powiedzieć dlaczego. Problem w tym, że nie wiem jak...
Zanim sobie to wszystko przemyślę, chciałabym poznać zdanie innych. Czy obraziłybyście się na osobę, która odmawia zostania rodzicem chrzestnym Waszego dziecka? Bez względu na przyczyny. Muszę to wiedzieć, żeby podjąć ostateczną decyzję.
Aga
Czy niewierząca może zostać matką chrzestną? Zagłosuj: