Rodzina patchworkowa jest często nazywana także rodziną zrekonstruowaną. Budują ją partnerzy, którzy mają dzieci z poprzednich związków. Stworzenie w niej idealnej harmonii i zbudowanie w niej mocnych więzi nierzadko wiąże się z wieloma niemałymi wyzwaniami. Ma to miejsce szczególnie w tych rodzinach, w jakich konflikt z poprzednimi partnerami nie został rozwiązany i nadal pozostaje zaogniony.
Zobacz także: To oryginalne imię oznacza „bogatą dzięki walce”. Wierzono, że przynosi życiową pomyślność i świetnie kształtuje charakter
Rozwiodłam się z Markiem cztery lata temu. Naszego małżeństwa nie można było uratować. Nie próbowałam nawet ze względu na naszą córeczkę. Po prostu przestałam go kochać. Po sześciu latach związku zupełnie przestał przypominać faceta, z jakim kiedyś się związałam. Myślał tylko o swoim biznesie i o tym jak zarobić jeszcze więcej. Jednym słowem rozminęliśmy się.
Dwa lata temu weszłam w nową relację. W końcu czuję się szczęśliwa i spełniona. Od pół roku mieszkam razem z Krzysztofem. Jest wspaniałym opiekunem dla Anielki. Sam ma dwójkę dzieci z poprzedniego związku. Przed nami pierwsze wspólne Święta. Jego nastoletnie dzieci mają zostać u nas przez tydzień. Ma nas odwiedzić także matka Krzysztofa. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie bałam się tak Bożego Narodzenia...
Zobacz także: „Dwoiłam się i troiłam, ale on nigdy nie był ze mnie zadowolony...”. Wykańczający związek z psychofagiem
Wszystko przez to, że była żona Krzysztofa robi co może, aby uprzykrzyć nam życie. Nie pomaga też to, że matka Krzysztofa nie darzy mnie większą sympatią. Jest zapatrzona w swoją byłą synową jak w obrazek. Nie mam pojęcia, dlaczego tak ją idealizuje - to podła intrygantka, która nie potrafi przestać manipulować ludźmi. Naopowiadała swoim dzieciom, że to ja jestem powodem rozpadu ich małżeństwa. Wciąż karmi ich opowieściami, że pewnego razu nakryła mnie w ich domu... To nieprawda. Poznałam Krzysztofa, gdy był już pół roku po rozwodzie... Niestety dzieci wierzą jej pomimo naszych tłumaczeń. W trakcie pierwszego spotkania ze mną jego syn powiedział mi kilka gorzkich słów. Niecenzuralnych... Córka oznajmiła w bardziej kulturalny sposób, że się mną brzydzi...
Boję się, że te Święta będą katastrofą. Martwię się o Anielkę. Jest bardzo wrażliwym dzieckiem. Nie chcę, aby konfliktowe sytuacje źle na nią wpłynęły. Nie mogę jednak zabronić Krzysztofowi spędzenia Bożego Narodzenia z własnymi dziećmi. To przecież nasz wspólny dom. Nie mam pojęcia, jak naprostować te relacje...
Anna
Czy obchodziłaś Święta w rodzinie patchworkowej? Zagłosuj: