Mam dylemat, i to ogromny. Korzystam z aplikacji randkowej od dwóch tygodni i ostatnio zobaczyłam tam profil męża mojej przyjaciółki. Raczej nie fejk, bo zgadzało się imię, wiek, nawet lokalizacja. Zdjęcie ma ustawione z ostatnich wakacji, na których byli razem. Tylko wykadrował je tak, że jest na nim sam.
Pierwszy szok zadziałał tak, że przesunęłam jego profil w lewo. Nie zrobiłam screena i teraz żałuję. Gdybym powiedziała o wszystkim jego żonie, to miałabym dowód na potwierdzenie swoich słów, a bez nich on się może po prostu wszystkiego wyprzeć.
Zobacz także: Czy moje małżeństwo da się jeszcze uratować?
Przyjaźnię się z Alą od kilku lat. Wiem, że jakiś czas temu przechodzili kryzys małżeński. Chodzili nawet na terapię. Teraz podobno układa się między nimi cudownie. Ala nie może się go nachwalić na spotkaniach. Bywały momenty, że zazdrościłam jej takiego męża, bo ja z mężczyznami miałam raczej słabe przejścia. Jak słyszałam, że wciąż, tyle lat po ślubie potrafi jej dawać kwiaty bez okazji, to w głębi duszy też chciałam kogoś takiego dla siebie. I teraz to wszystko okazuje się jednym wielkim kłamstwem, w którym żyje moja przyjaciółka.
Ja na jej miejscu chciałabym wiedzieć, co za moimi plecami robi mój mąż. Z drugiej strony, to przecież nie moja sprawa, co się u nich dzieje. Przyjaźnię się z nią, ale do jej małżeństwa chyba nie powinnam się mieszać. Naprawdę mam dylemat, co robić. Milczeć czy powiedzieć jej prawdę, choć przecież nie mam żadnych screenów? Ostatnie czego chcę, to ją zranić i być posłańcem złych wieści. Nie chcę też, żeby wpłynęło to w jakikolwiek sposób na naszą przyjaźń.
Bardzo proszę o wskazówki, co zrobić. Sama nie widzę najlepszego wyjścia w tej sytuacji.
B.