Przyjaźnię się z tym samym gronem znajomych już od liceum. Zawsze byliśmy bardzo związani. Często się spotykaliśmy i przyjemnie spędzaliśmy czas. Mogliśmy na siebie liczyć w każdej sytuacji. Znamy się po prostu jak przysłowiowe łyse konie. Wiedziałam, że mogę powiedzieć im dosłownie wszystko i zostanę zrozumiana, a nie wyśmiana, czy poddana surowemu osądowi. To niestety zaczęło się zmieniać...
Zobacz także: Mój mąż stał się materialistą. Nie poznaję go...
Jeśli chodzi o tryb życia, tylko ja odstaję od reszty. Jako jedyna jestem singielką. Trzy lata temu rozstałam się z narzeczonym i nie poznałam do tej pory nikogo, kto mógłby zawrócić mi w głowie. Szczerze mówiąc, na razie w ogóle mi to nie przeszkadza. Odzyskałam formę po trudnym związku i jeszcze trudniejszym rozstaniu. W końcu żyję na własnych zasadach i dobrze mi z tym. Mam ciekawą pracę, często podróżuję, rozwijam się. Dbam o siebie.
Moi przyjaciele funkcjonują zupełnie inaczej. Od wielu lat są w związkach małżeńskich, mają dzieci i... zero czasu dla siebie. Wielu z nich nie można ocenić jako szczęśliwych i spełnionych. Wiem, że zjada ich rutyna codzienności. Są sfrustrowani. Pomimo tego, że nie satysfakcjonuje ich życie, to ja stałam się obiektem ich rozważań, oczywiście pejoratywnych...
Zobacz także: Prowadzę podwójne życie. Nie potrafię z tym skończyć
Dowiedziałam się, że wciąż o mnie rozmawiają. O tym, że nareszcie muszę coś zrobić ze swoim życiem. Martwią się, że skończę jako bezdzietna stara panna. Oniemiałam, gdy to usłyszałam.
Zawsze mieli otwarte umysły, nie traktowali innych z góry i śmiali się z konserwatywnych ludzi, którzy pozjadali wszystkie rozumy i chcą na siłę układać życie innym. Teraz jednak zachowują się tak samo. Choć nie są szczęśliwi i ich życiu wiele brakuje, to mnie chcą zmieniać, pomimo tego, że jestem zadowolona. Bardzo się na nich zawiodłam... Powinnam się od nich odciąć raz na zawsze?
B.
Czy powinnam zerwać taką przyjaźń? Zagłosuj: