Korzystam z Tindera jakoś od maja tego roku. Mam za sobą kilka mniej lub bardziej udanych spotkań, ale póki co z żadnej znajomości nie wyszło nic na poważnie. Nie spieszy mi się do związku, teraz bardziej zależy mi na tym, żeby poznawać nowe osoby i trochę się otworzyć na drugiego człowieka. Jeśli przy okazji mocno zaiskrzy, to będę szczęśliwa.
Za dwa tygodnie z grupą przyjaciół wyjeżdżam do Włoch na urlop. Wszyscy mocno mi kibicują w kwestii szukania drugiej połówki i pytają, czy zamierzam tam randkować z przystojnymi Włochami. Z jednej strony bardzo mnie to kusi, z drugiej zastanawiam się, czy powinnam. Nie chodzi tu o kwestię bezpieczeństwa, bo zawsze mogę umówić się w publicznym miejscu, np. w kawiarni, a moi przyjaciele będą siedzieć przy stoliku obok.
Zobacz także: Czy padłam ofiarą ghostingu?
Chodzi raczej o to, że nigdy nie byłam z obcokrajowcem na randce. Chyba stresowałoby mnie to bardziej niż zwykle. Poza tym jeśli coś by z którymś zaiskrzyło to co dalej? Ja i tak bym musiała wrócić do Polski.
Jestem bardzo ciekawa, czy randkowałyście na wyjazdach zagranicznych. Ja ciągle się zastanawiam, co zrobić. Nie korzystać z aplikacji i spędzić ten czas z przyjaciółmi, czy szukać szczęścia wśród Włochów.
R.