Poznałam Artura na kolacji u przyjaciół. Od dłuższego czasu chcieli mnie z nim wyswatać. Niezliczoną ilość razy słyszałam, że mają fajnego kumpla, jakiemu niezbyt sprzyja szczęście w miłości. Od razu między nami zaiskrzyło. Był naprawdę przystojny, czarujący, bardzo inteligentny i miał bardzo celne spostrzeżenia w wielu tematach. Ujęło mnie, że pomimo swojego świetnego wyglądu, jest trochę nieśmiały. Niedługo potem zaczęliśmy się spotykać.
Zobacz także: LIST: „Nie mogę przestać dręczyć mojego eks”
Jesteśmy razem od ponad siedmiu miesięcy. Nie mogę powiedzieć, że nie był to dobry czas. Zakochaliśmy się w sobie. Uwielbiamy spędzać ze sobą czas. Niedawno wyjechaliśmy razem w pierwszą długą podróż - przez miesiąc jeździliśmy po Azji. Podróż była wspaniała, ale w trakcie niej zaczęła mnie irytować jedna z cech charakteru Artura...
On nie potrafi podejmować decyzji, nawet tych najbardziej błahych. To ja ułożyłam cały plan podróży. Pytałam wielokrotnie o jego wizję na wyjazd, ale za każdym razem odpowiadał, że zda się na mnie. Gdy dotarliśmy na miejsce, było identycznie. To zawsze ja musiałam wybierać hostele, miejsca, w jakich będziemy się stołować, czy zabytki, jakie obejrzymy. Zachowywał się jak dziecko doczepione do rękawa matki...
Artur nigdy nie stawia na swoim, nawet nie próbuje. Wszystko zależy ode mnie - zawsze robimy tylko to, co chcę i kiedy chcę. Wciąż mi przytakuje. Dziwnie mi tym. Szczerze mówiąc, odejmuje mu to męskości...
Już kilka razy próbowałam z nim o tym rozmawiać, ale nic to nie dało. Ostatnio postanowiłam sama spotkać się z przyjaciółmi, którzy mi go przedstawili. Ich zdaniem Artur boi się odrzucenia, więc stara się być jak najbardziej elastyczny. Nie wiem, w jaki sposób przekonać go do bycia w stu procentach sobą, a nie nieustannego poddawania się mojej woli...
Aneta
Czy jest szansa, że on jeszcze zmieni swoje postępowanie? Zagłosuj: