Oboje z partnerem mamy dość specyficzny stosunek do instytucji małżeństwa i prawdopodobnie prędko się na to nie zdecydujemy. Jeśli w ogóle.
Pracowaliśmy na swoje nazwiska, kochamy się, ale cenimy też niezależność. Bez papierka też możemy spędzić razem resztę życia i takie też są nasze plany. Tym bardziej teraz, kiedy na świecie pojawi się nasze pierwsze dziecko. Będziemy mieli córkę. Imię już wybrane, ale w tej sytuacji to był najmniejszy problem.
Mój partner nie jest jednym z tych, którzy chcą komuś coś udowodnić. Jest mu wszystko jedno, czy dziecko będzie nosiło jego nazwisko, moje, a może obydwa. Mnie w sumie też, więc myślę o najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniu.
Zobacz również: Historia Kasi: „Kłócę się z konkubentem o nazwisko dla dziecka. Ja chcę dać swoje, a on swoje…”
Połączymy nasze i córka będzie miała dwa z kreseczką między nimi. Są dość długie, ale nawet ładnie razem brzmią. Zdaję sobie jednak sprawę, że to niecodzienna sytuacja i nie wszyscy mogą to zrozumieć.
Jak zareagują dzieci w szkole? Czy wszyscy będą myśleli, że jest córką rozwodników? A w przyszłości, że już jest mężatką? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, a chyba czas najwyższy.
Ilona
Czy dać dziecku dwuczłonowe nazwisko? Zagłosuj: