Do tej pory zdradę postrzegałam zawsze jako pocałunek lub pójście z kimś do łóżka. Dla mnie zdrada to było coś fizycznego. Teraz jednak zastanawiam się, czy niewiernością można nazwać również zwykły flirt. Zwłaszcza że ostatnio z tego powodu czuję wyrzuty sumienia.
Nigdy nie zdradziłam mojego chłopaka, a jesteśmy razem już od trzech lat. Bardzo mi na nim zależy. Kochamy się i świetnie dogadujemy. To bardzo dobry człowiek. Ostatnio zaczął mnie jednak podrywać nowy kolega z pracy. On wie, że jestem zajęta, bo pytał mnie o to. To miłe uczucie, że nadal mogę się podobać komuś innemu niż mój partner. Sporo z tym kolegą rozmawiamy w pracy, ale też wieczorami. On bardzo ze mną flirtuje, ja staram się go hamować, ale też lubię od czasu do czasu go pokokietować.
Zobacz także: LIST: „Mąż wydziela mi po 20 zł dziennie”
Myślę o moim chłopaku i o tym, że gdyby się dowiedział, to byłoby mu bardzo przykro. Ja bym nie chciała, żeby pisał sobie z innymi dziewczynami, a sama dokładnie to robię. Z drugiej strony nie umawiam się z tym kolegą na żadne sam na sam. Dziwnie to zabrzmi, ale podoba mi się to, że… mu się podobam.
Waszym zdaniem taki flirt to już zdrada?
Justyna
Czy flirt z innym to zdrada? Zagłosuj: