Jesteśmy z Michałem parą od ponad roku. Jestem z nim bardzo szczęśliwa, chociaż od czasu do czasu zdarzają się pewne nieporozumienia. Jest czułym, opiekuńczym partnerem i zawsze mogę na niego liczyć, ale czasem mam wrażenie, że jest za bardzo zainteresowany innymi kobietami. Ma osobowość zdobywcy, lubi flirtować i czasem chyba się w tym gubi. Przestałam tak często zabierać go na spotkania z przyjaciółkami, bo kokieteryjny i dwuznaczny sposób, w jaki z nimi rozmawiał, zaczął mnie niepokoić.
Zobacz także: Najbardziej lubię samotność. Czy coś ze mną nie tak?
Gdy postanowiłam wyznać mu, że nie powinien się tak zachowywać, bo mnie rani, zaczął się tłumaczyć tym, że czuje się czasem zbyt uwiązany. Kocha mnie, ale nie wierzy w to, że przez całe życie można być zafascynowanym erotycznie tylko jedną kobietą. Jego zdaniem to nienaturalne. A jeśli chcę, żeby nasza relacja kwitła, powinnam zrobić coś ze swoją chorą zazdrością. Właśnie wtedy wyjawił mi, że marzy o tym, żebyśmy zostali swingersami.
Zdaniem Michała wymiana partnerów seksualnych to świetna recepta na związek. Dzięki temu zapobiegniemy rutynie i będziemy się świetnie bawić. Jego przyjaciel z dziewczyną chcieliby się do nas przyłączyć... Zaniemówiłam...
Gdy zaczęłam wyrażać swoje obawy, powiedział mi, że jestem staroświecką, nudną świętoszką. Nie wiem, co mam o tym myśleć. Nigdy nie miałam podobnych doświadczeń i tak naprawdę nie mam na nie ochoty. Nie chcę go jednak stracić... Czy powinnam chociaż spróbować z takim nowym doświadczeniem? Może mi się spodoba...
Kamila
Mój partner marzy, żebyśmy zostali swingersami. Zgodzić się? Zagłosuj: