Związek z Robertem wspominam naprawdę źle. Przez niego mam teraz kłopoty z zaufaniem i trudno mi się otworzyć na nowych facetów. Tak w skrócie: gnębił mnie psychicznie, manipulował mną, oszukiwał, odwracał kota ogonem, wpędzał w poczucie winy, karał na przemian awanturami i cichymi dniami, wmawiał mi, że jestem nikim i nikt nigdy poza nim mnie nie pokocha. Raz mnie uderzył i wtedy postanowiłam, że muszę się ratować. Odeszłam, zmieniłam numer telefonu i adres zamieszkania.
Czemu z nim w ogóle byłam? Jak zawsze w takich historiach, zaczęło się sielankowo. Najpierw nosił mnie na rękach, zapewniał o swoich uczuciach, komplementował. Czułam się przy nim jak księżniczka. Potem zaczął się nade mną pastwić.
Od rozstania z nim minęło 9 miesięcy. Ostatnio dowiedziałam się przypadkiem, że on zaczął się spotykać z jakąś dziewczyną. Obejrzałam jej profil w social mediach i wydaje się normalną, fajną, dobrą kobietą. Szkoda mi się jej zrobiło, że wpadła w sidła tego bydlaka.
Zobacz także: Mój pierwszy raz był koszmarny
I tutaj przechodzę do clue sprawy. Czy powinnam się do niej odezwać i ją ostrzec? On naprawdę nie jest dobrym człowiekiem. Kiedy z nim byłam, żałowałam, że nikt mi nie powiedział, jaką on jest złą osobą.
Co robić?
Kornelia
Czy ostrzec nową dziewczynę mojego eks? Zagłosuj: