Mam 22 lata, jestem zaręczona. Byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie gdyby nie jedno. Kocham mojego chłopaka, który uważam jest wspaniałą osobą, ale moja rodzina go nienawidzi.
On ma za sobą burzliwą młodość. Nie zdał raz do następnej klasy, a poza tym skończył zawodówkę, co też nie bardzo im odpowiada. Tłumaczyłam ojcu, że to lepiej, że on ma w ręku fach, bo łatwiej wtedy o pracę. Mama błagała, żebym się z nim rozstała, chciała żebym poszła na studia gdzieś do dużego miasta, kogoś poznała z pozycją i pieniędzmi. Ale ja nie chciałam.
Dzisiaj piszę licencjat i pracuję w hurtowni jako sekretarka. Dzięki temu mogę cały tydzień widzieć się z narzeczonym codziennie, bo choć nie mieszkamy razem, to on pracuje tu gdzie ja, jako magazynier. Nie zarabia źle, potrafi nawet trochę odłożyć.
Zobacz także: Moja siostra znów wdała się w romans z żonatym facetem
Oni widzą w nim chłopaka z zawodówki, a ja kochanego faceta, z którym łączy mnie tyle wspomnień. Zależy mi na nim, chcę z nim być i zostać jego żoną. Mój ojciec zapowiedział, że nie pojawi się na ślubie, a mama twierdzi, że boję się samotności i dlatego się go kurczowo trzymam. Ich brak akceptacji bardzo mnie boli, dlatego jeszcze nie wyznaczyłam daty ślubu. Nie wiem, co robić. Czy oni kiedykolwiek się do niego przekonają?
Kasia
Czy wziąć ślub z chłopakiem, którego nie akceptują moi rodzice? Zagłosuj: