Moja córka dostała się do bardzo dobrego liceum, dlatego cała rodzina jest z niej bardzo dumna. Julka to ambitne dziecko. Dużo się uczy i chodzi na zajęcia pozalekcyjne. Z ocenami jest u niej różnie, bo ma wymagających nauczycieli. Wiadomo jednak, że trójka czy nawet dwójka z jakiegoś przedmiotu to akurat w tym liceum jest sukces. Poziom jest bardzo wysoki.
Sprawy niestety nie ułatwia wychowawca Julki, nauczyciel języka polskiego. Od kiedy odkrył, że moje dziecko ma talent plastyczny, zasypuje je dodatkowymi zleceniami. Julka wraca do domu, uczy się do klasówek, a potem musi jeszcze robić różne rzeczy, o które prosi ją wychowawca. Plakaty z cytatami z lektur, portrety różnych pisarzy, i tak dalej.
Zobacz także: Przyjaciółka zasypuje mnie zdjęciami swojego dziecka
Moje dziecko robi to wszystko bez dodatkowych ocen, czy nawet plusa za dobre zachowanie. Poświęca na to nie tylko czas, ale też pieniądze, bo przecież specjalne farby czy papier kosztują.
Ostatnio jeden z plakatów robiła do drugiej w nocy. Zdenerwowało mnie to nie na żarty i zaproponowałam, że porozmawiam o tym z panem od polskiego i powiem mu wyraźnie, żeby przestał jej zlecać tyle dodatkowych prac. Julka jednak nie chce mu podpaść i nie chce robić afery na całą szkołę.
Nie wiem, co robić. Jako matka chcę pomóc własnemu dziecku.
Jola
Czy to normalne, że wychowawca tak traktuje dziecko? Zagłosuj: