Czy to normalne, że chłopak nie chce mi powiedzieć, ile zarabia?

Hania mówi partnerowi o swoich zarobkach wszystko. On jednak unika tego tematu.
Czy to normalne, że chłopak nie chce mi powiedzieć, ile zarabia?
Fot. Unsplash (Elvira Blumfelde)
06.04.2022

Wychowałam się w domu, w którym otwarcie mówi się o pieniądzach. To nie jest dla mnie temat tabu. Nie trąbię oczywiście o swoich zarobkach na lewo i prawo, ale zaufane osoby dobrze wiedzą, jaką mam pensję. Wśród nich jest mój chłopak.

Jesteśmy razem od półtora roku. W tym czasie zawsze szczerze mu mówiłam, jak dostałam w pracy premię albo o ile zmalały mi zarobki przez Polski Ład. Kiedy o to samo pytam jednak jego, za każdym razem nabiera wody w usta. Zastanawiam się, czy to normalne, że jesteśmy razem od dłuższego czasu, a ja nadal nie wiem, jaką on ma pensję. Tu nie chodzi przecież o zaspokojenie mojej ciekawości, ale jeśli myślimy o tym, żeby coś kiedyś razem wynająć i razem zamieszkać, to wolałabym wiedzieć, jakimi kwotami on dysponuje na tego typu wydatki.

Polecamy także: Czy przełożyć ślub z powodu wpadki?

Niektóre moje znajome też mi nie mówią, ile zarabiają, i nie mam z tym problemu. Wolałabym jednak wiedzieć, jaką pensję ma facet, z którym planuję wspólną przyszłość. On zawsze powtarza mi, że to jego „prywatna sprawa” i że ode mnie też nie oczekuje finansowych sprawozdań. Irytuje go, gdy zaczynam ten temat, ale taka już jestem. Zarobki to nie jest dla mnie temat tabu.

Hania

Czy to normalne, że chłopak nie chce mi powiedzieć, ile zarabia? Zagłosuj:

30 % tak
70 % nie

Polecane wideo

Horoskop MIŁOSNY na kwiecień
Horoskop MIŁOSNY na kwiecień - zdjęcie 1
Komentarze (52)
Ocena: 4.44 / 5
gość (Ocena: 5) 05.11.2022 13:44
U was kobiet miłość zaczyna się dopiero jak facet da wam dostęp do kont, wysokosci zarobków i wszystkich poufnych danych. Co was to obchodzi? Ja jestem z żoną już 10 lat i nikt nikogo nie pyta o zarobki. Ja pitole. Najgorsze są roszczeniowe księżniczki po goownokierunkach zarabiające najniższą krajową chcące rządzić męskimi zasobami.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 12.04.2022 12:22
A co ja to obchodzi? Z milicji jest?
zobacz odpowiedzi (1)
Anonimka (Ocena: 5) 12.04.2022 09:10
W mojej opinii to nie jest normalne. Nie poznaliście się wczoraj, nie chcesz dostępu do kont tylko grzecznie pytasz, na czym stoicie. Zwłaszcza, że pracujesz, więc argument niektórych osób, że pewnie czekasz na jego kasę, maleje. Swoją drogą, pokazuje to, jakie dziwne podejście w naszym kraju ludzie mają do pieniędzy. Nie zgodziłabym się na planowanie czegokolwiek z takim człowiekiem, tak jak wspominasz, nawet nie wiesz, na jakie mieszkanie Was stać. Dla porównania. Ja z moim chłopakiem nie musiałam prowadzić takich dyskusji. Nawet nie pamiętam, jak zadaliśmy pytanie o zarobkach, jakoś samo wyszło, przy luźnej rozmowie. Byliśmy niezbyt majętnymi studentami ;) ale już pracowaliśmy. Zamieszkaliśmy razem po kilku latach związku (4-5 chyba) i o ile na początku chcieliśmy mieć tylko część pieniędzy wspólnych (na zakupy, rachunki) a resztą każdy miał dysponować samodzielnie, szybko stwierdziliśmy, że to nie ma sensu, przynajmniej w naszym przypadku. Razem dysponowaliśmy naszymi wypłatami. Nigdy nie było problemy typu, że jedno z nas nierozsądnie dysponowało pieniędzmi. Teraz jesteśmy małżeństwem, od prawie 4 lat i jest tak samo. Swoje konta bankowe zostawiliśmy z wygody, to te same konta, które założyliśmy jako single i nie chciało nam się już tego zmieniać w urzędach, pracy etc. Ale, upoważnilismy siebie wzajemnie do tych kont w banku, w razie gdyby któreś z nas umarło to cały czas możemy z kont korzystać. Jedna wizyta i załatwione. Znamy swoje loginy i piny do kart. W sklepie płacimy kartą, którą akurat mamy przy sobie, albo w zależności, kto jest bliżej czytnika kart lub ma gotówkę w portfelu - bo to naprawdę nie ma znaczenia, kto płaci, i tak mamy wspólny budżet na wszystko. Ale jestem świadoma, że mieliśmy szczęście spotykając siebie. Byłoby inaczej gdybym. Np trafiła na hazardzistę a on na zakupoholiczkę - ale z drugiej strony takie rzeczy często szybko wychodzą, albo przynajmniej zdarzają się jakieś alarmujące sytuację. Grunt to znaleźć odpowiedniego człowieka i wzajemnie się kochać i ufać. Pozdrawiam.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 08.04.2022 17:47
My choć nie jesteśmy jeszcze małżeństwem zarabiając wspólnie traktujemy pieniądze jak wspólne. Ale na szczęście o kasę nie musimy się martwić , ani ja ani on bo razem zarabiamy bardzo dobrze , prawie 20 tysiecy w przeliczeniu na plny.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.04.2022 18:57
To się go zapytaj: będziesz mieć 1.5 tys. na wynajem a ja drugie tyle, jeśli będziemy chcieli iść na swoje? I chyba to wystarczy, by planować.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie