Wprowadziłam się do mojego chłopaka miesiąc temu. Mieszkanie nie należy do niego, on je wynajmuje. Ja wcześniej mieszkałam z rodzicami, ale postanowiliśmy, że spróbujemy zamieszkać wspólnie. Przed przeprowadzką wielokrotnie u niego bywałam i nie rzucił mi się w oczy jakiś straszny brud czy bałagan. Mam wrażenie, że ogarniał pokoje przed moim przyjściem.
Teraz wszystko wygląda inaczej. Mój chłopak wcale nie kwapi się do porządków. Porozrzucane wszędzie brudne ciuchy, włosy w umywalce, śmieci zalegające w koszu. Nie umiem też zrozumieć, co nim kieruje, kiedy odkłada puste opakowanie po mleku do lodówki albo kiedy zużyje papier toaletowy i nie chce mu się powiesić nowej rolki.
Polecamy także: Irytuje mnie ekspedientka z osiedlowego sklepu
Źle się czuję wśród bałaganu, choć daleko mi do osoby, która ma manię na punkcie porządku. Uważam, że aby było czysto, wystarczy odkładać rzeczy na miejsce. Puste opakowania wyrzucać od razu do kosza, brudne ubrania wrzucać do pojemnika w łazience, i tak dalej. Raz na jakiś czas ścieranie kurzy, odkurzanie, wyrzucanie śmieci. Nic nadzwyczajnego.
Próbowałam o tym rozmawiać z chłopakiem, ale jemu jest dobrze, jak jest. Bałagan mu nie przeszkadza i to „ja mam problem”. Myślę o tym, żeby się wyprowadzić, bo może to zadziała na niego jak kubeł zimnej wody.
Poza bałaganem układa się między nami bardzo dobrze. Nie mamy poważniejszych sprzeczek, czy kłótni. Chciałabym tylko, żeby chłopak nie był takim strasznym bałaganiarzem…
Z.
Czy wyprowadzić się od chłopaka bałaganiarza? Zagłosuj: