Jestem teraz w kropce. Spotykam się od niedawna z Damianem. Do tej pory wydawał mi się dobrze rokującą partią. Nie szukam już przygód, zależy mi na trwałej relacji i on podpasował mi właśnie dlatego. Ma swoje mieszkanie, mieszka sam, pracuje. Wcześniej kilkanaście lat mieszkał zagranicą. Rozstał się jednak tam ze swoją partnerką i wrócił do kraju. Ona została tam razem z ich córką.
Teraz okazało się, że on nie płaci alimentów. Zapytałam o to wprost, a właściwie nie zapytałam, tylko stwierdziłam, że pewnie jest to wyzwanie, żeby co miesiąc przekazywać część pieniędzy na utrzymanie dziecka. Damian wtedy powiedział, że umówił się z byłą partnerką tak, że nie będzie jej płacił alimentów. Dogadali się podobno tak, że on jej tam zostawił mieszkanie, które kupili wspólnie, a w zamian za to ona ma się nie domagać alimentów.
Zobacz także: Mama mojego chłopaka ciągle mnie straszy wojną
Zaskoczyło mnie to, więc tego nie skomentowałam, ale teraz jak sobie o tym myślę, to ten układ jest po prostu niezrozumiały. Zostawił jej mieszkanie, ale ona nadal spłaca kredyt. Poza tym alimenty to pieniądze na jego własne dziecko, a nie kasa, która trafia do kieszeni jego eks. Z tych elimentów jego córka mogłaby żyć godniej albo oszczędzać pieniądze na dalszą edukację czy jakiś wkład kiedyś na własne mieszkanie. Dla mnie jako kobiety jest to naturalne myślenie, ale Damian chyba w ten sposób do tego nie podchodzi.
To dla mnie czerwona flaga, a z drugiej strony nie znam jego byłej kobiety, nie wiem, jaki tam między nimi układ i ustalenia. Dać mu szansę czy związać się z kimś, kto nie unika tak podstawowej odpowiedzialności?
P.
Czy dać szansę facetowi, który nie płaci alimentów na własne dziecko? Zagłosuj: