Jestem teraz w dość niekomfortowej sytuacji. Zastanawiam się, czy jeśli poproszę mojego chłopaka o to, żeby się ode mnie wyprowadził, ucierpi na tym nasz związek. Nie chcę z nim zrywać, ale nie chcę też z nim jeszcze mieszkać. Jesteśmy ze sobą dopiero od pół roku.
Przeniósł się do mnie dlatego, że pokłócił się ze swoim kumplem, u którego mieszkał. Tamten kazał mu się wynieść właściwie z dnia na dzień (nie mieli podpisanej żadnej umowy). Stwierdziłam więc, że mogę go przygarnąć na chwilę do siebie. Ustaliliśmy, że zostanie u mnie maksymalnie miesiąc, bo w tym czasie na pewno uda mu się znaleźć jakiś pokój na wynajem. Problem w tym, że ceny mocno go zaskoczyły, bo u kumpla po znajomości płacił o wiele mniej. Mieszka u mnie więc już trzeci miesiąc.
Zobacz także: Mama mojego chłopaka ciągle mnie straszy wojną
Ja wszystko rozumiem, ale po prostu nie wyobrażam sobie, żeby dalej mieszkał ze mną. Jak dla mnie stało się to po prostu za szybko i ja potrzebuję więcej czasu, żeby być z kimś 24 godziny na dobę. Wcześniej czułam się w swojej kawalerce swobodniej, a teraz nawet przyjaciółek nie mogę zaprosić do siebie, bo gdzie wtedy podzieje się mój chłopak.
Gryzę się ciągle z tym wszystkim, a jemu chyba taka sytuacja coraz bardziej odpowiada. Uważa, że jak będzie się dokładał do czynszu i rachunków to będzie mógł tu mieszkać na stałe. Twierdzi, że dzięki tak szybkiemu zamieszkaniu razem zakochał się we mnie jeszcze bardziej.
Miło, ale ja potrzebuję jeszcze na to wszystko trochę czasu. Czy nasz związek ucierpi, jeśli poproszę go o wyprowadzenie się?
Z.
Czy poprosić chłopaka, żeby się wyprowadził? Zagłosuj: