Amelka wchodzi właśnie w okres dojrzewania. Z małego dziecka powoli zmienia się w nastolatkę. Ma 13 lat, interesuje się modą, ma już własną opinię na każdy temat. Jako matka wciąż nie mogę uwierzyć, że tak szybko się zmieniła i że nie jest już moją malutką córeczką.
Rok temu wyremontowaliśmy jej z mężem pokój, bo uznała, że poprzedni był za dziecinny. Miała rację, bo meble pamiętały jeszcze okres jej komunii, a ściany były różowe. To w pełni zrozumiałe, że chciała mieć bardziej dorosły pokój. Wybrała sobie nowe tapety, nowe łóżko, biurko i szafki. Zmieniliśmy nawet dywan.
Zobacz także: Czy macie wśród znajomych osoby, które nie chcą pomagać Ukraińcom?
Początkowo była szczęśliwa i zadowolona, ale teraz podoba się jej już inny wystrój wnętrz. Taki, jak u koleżanek. Prosi o kolejny remont i obiecuje, że ten będzie już ostatni. Mówi, że teraz nie czuje się w swoim pokoju dobrze, że nie może się w nim skupić na nauce, że nie lubi w nim spać. Czuje się też gorsza od koleżanek, które mają modniejsze pokoje.
Najpierw kategorycznie z mężem odmówiliśmy, ale teraz zaczynam się powoli łamać. Ze ściąganiem tapet byłby największy problem, ale meble można by było sprzedać i za to kupić inne. Sama już nie wiem, co robić. Chcę dla córki jak najlepiej, ale uleganie każdym jej zachciankom też nie jest dobre i mam tego świadomość. Co powinnam zrobić?
Dorota
Czy zgodzić się na kolejny remont w pokoju córki, skoro poprzedni był rok temu? Zagłosuj: