Myślałam, że mi przeszło i że się z niego wyleczyłam. Rozstaliśmy się trzy lata temu. To on podjął tę decyzję. Twierdził wtedy, że nadal mnie kocha, ale za bardzo się od siebie różnimy. Spotykaliśmy się wtedy cztery lata, więc to był dla mnie cios w samo serce. Cierpiałam, ale nigdy nie błagałam go o to, żeby zmienił zdanie i dał nam szansę. Nigdy się też do niego przez ten cały okres rozłąki nie odezwałam. Mam swój honor, swoją dumę.
W tym czasie z nikim nie spotykałam się na poważnie. Wchodziłam w różne relacje, ale ciągle tęskniłam za nim. Myślałam o tym, czy z kimś jest i co u niego słychać. Nie śledziłam go jednak w mediach społecznościowych, żeby się nie zadręczać. Usunęłam go ze znajomych od razu po rozstaniu.
Zobacz także: On zniknął po pierwszej wspólnej nocy…
Nagle tydzień temu dostaję od niego zaproszenie na Facebooku. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe, mimo że minęły już trzy lata od naszego ostatniego spotkania. Przez kilka dni nie przyjmowałam zaproszenia, bo uznałam, że nie chcę znowu przeżywać bólu i rozczarowania. On jednak napisał do mnie wiadomość mimo to.
Twierdzi, że nadal mnie kocha. Popełnił błąd i zrozumiał, że jestem kobietą jego życia. Chce się spotkać, porozmawiać, prosi o drugą szansę.
Serce podpowiada mi, żeby się zgodzić, a rozum, żeby uciekać. Co zrobiłybyście na moim miejscu?
Marta
Czy dać byłemu chłopakowi drugą szansę? Zagłosuj: