W tym roku chciałabym wreszcie kupić swoje własne mieszkanie. Mam uzbieraną ponad połowę kwoty, resztę chciałabym pożyczyć od moich rodziców. To bogaci ludzie, więc stać ich na to, aby dać mi te pieniądze. Oczywiście oddałabym im wszystko co do grosza w perspektywie kilku najbliższych lat.
Przeraża mnie wzięcie kredytu w banku, zwłaszcza że sporo ostatnio mówi się o malejących pensjach i rosnących ratach pożyczek. Wolałabym być winna pieniądze rodzicom, bo przynajmniej miałabym pewność, że nie naliczą mi dodatkowego procentu lub będą bardziej wyrozumieli, jeśli pieniądze będę im przelewać raz na początku, a raz pod koniec miesiąca.
Zobacz także: Były chłopak ciągle mnie nachodzi
Przed tą prośbą wzbraniam się jednak ze względu na słabe relacje z moim ojcem. Nigdy nie miał względem mnie ciepłych uczuć, choć bardzo o nie w dzieciństwie zabiegałam. Mam wrażenie, że całą swoją miłość przelał na mojego starszego brata. Ode mnie zawsze więcej wymagał i był wobec mnie bardziej krytyczny. Na samą myśl, że miałabym od niego pożyczyć kilkaset tysięcy złotych, robi mi się niedobrze. Przez kolejne lata tylko by mi to wypominał i twierdził, że moje mieszkanie tak naprawdę nie jest moje, skoro dołożył połowę kwoty. Argument, że przecież spłacę go co do grosza, i tak do niego nie przemówi.
Nie wiem już, co gorsze. Pakowanie się w kredyt i strach, że raty w każdej chwili mogą wzrosnąć, czy pożyczka od ojca, który na każdym kroku będzie mi to wypominał. Co robić?
Sonia
Czy poprosić rodziców o pożyczkę na kupno mieszkania? Zagłosuj: