Poznałam Maćka przez moją koleżankę z pracy. Zeswatała nas, bo od początku twierdziła, że bardzo do siebie pasujemy. Faktycznie, między nami kliknęło już na pierwszej randce. Rozmowa toczyła się bardzo swobodnie, dużo się śmialiśmy i wygłupialiśmy.
Do łóżka poszliśmy na trzecim spotkaniu. Było wspaniale, więc tego samego wieczoru zrobiliśmy to jeszcze dwa razy. Zaskoczył mnie wtedy Maćka apetyt, ale raczej na plus. Sądziłam, że po prostu ja tak na niego działam. Potem na naszych spotkaniach interesowało go już głównie to. Przyjeżdżałam do niego, pytałam, jak mu minął dzień, a on rzucał „pogadamy potem” i od razu zaczynał mnie rozbierać. Może na początku było to zabawne, a nawet podniecające, ale jesteśmy już razem od 4 miesięcy, a on dosłownie nie wypuszczałby mnie z łóżka.
Zobacz także: Jego napady zazdrości mnie wykańczają…
Ja mam o wiele mniejszy popęd od niego. Bardzo lubię seks, ale nie jestem w stanie uprawiać go codziennie lub po kilka razy w nocy. Jak nocuję u niego, albo on u mnie to często mnie budzi, bo nachodzi go ochota. Zaczynam podejrzewać, że jest od tego uzależniony. Zastanawiam się też, czy taka relacja ma sens na dłuższą metę. Ja po prostu nie mam ochoty na zbliżenia tak często, jak on. Powiedziałam mu to, ale on nie rozumie, „jak można nie chcieć orgazmu”.
Co robić?
Ada
Czy zerwać z chłopakiem, który ma większy apetyt na seks niż ja? Zagłosuj: