Czy zdecydować się na dziecko, choć oboje z mężem pracujemy na śmieciówkach?

Wiktoria chciałaby powiększyć rodzinę, ale obawia się, że jej na to nie stać.
Czy zdecydować się na dziecko, choć oboje z mężem pracujemy na śmieciówkach?
Fot. Unsplash (Saltanat Zhursinbek)
10.12.2021

Mam 29 lat, może nie jestem jeszcze stara, ale czas strasznie szybko ucieka. Jest coraz więcej rzeczy, na które jest za późno. Boję się, że tak samo będzie z dzieckiem. Marzę o całej gromadce, a nie mam nawet jednego. Udany związek jest, zdrowie dopisuje, a możliwości brak. Pewnie nie jestem w tym osamotniona, ale mam opory, żeby spróbować. Kojarzy mi się to z nieodpowiedzialnością, a ja lubię mieć wszystko zaplanowane.

Tak naprawdę nigdy nie czułam, że jestem na to gotowa. Psychicznie na pewno, ale cała reszta leży... Z mężem wynajmujemy mieszkanie, bo na własne nas nie stać. Skąd wziąć kilkaset tysięcy? Chyba nie z naszych pensji. Połowa idzie na opłaty. Trudno coś odłożyć.

Zobacz także: Przyjaciółka ma romans z zajętym facetem. To żałosne!

Nie mam praktycznie żadnej stabilizacji. Nie wiem, co wydarzy się jutro, bo mąż pracuje na umowie śmieciowej, ja tak samo.

Teraz jakoś sobie radzimy we dwójkę, ale gdyby miało się pojawić dziecko, to czarno to widzę. Nie jestem pesymistką, ale realistką. Co się stanie, jeśli urodzę, a męża zwolnią z dnia na dzień? Nie będzie nas stać na mieszkanie, nawet z 500+. A nawet nie mielibyśmy gdzie szukać ratunku. Czy warto narażać dziecko na takie ryzyko? To mnie dobija.

Wiktoria

Czy zdecydować się na dziecko, choć oboje z mężem pracujemy na śmieciówkach? Zagłosuj:

10 % tak
90 % nie

Polecane wideo

Astrolodzy z góry przepraszają, ale dla tych 3 znaków zodiaku rok 2022 wcale nie będzie udany...
Astrolodzy z góry przepraszają, ale dla tych 3 znaków zodiaku rok 2022 wcale nie będzie udany... - zdjęcie 1
Komentarze (131)
Ocena: 4.73 / 5
gość (Ocena: 5) 16.12.2021 14:28
Nie skazuj niewinnego człowieka na życie w nędzy. Nie stać was na dziecko.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 15.12.2021 17:40
No to masz odpowiedź: nie decyduj się. Zastanówcie się jednak co można zmienić/ poprawić w waszym życiu. Śmieciówki generalnie słabo rokują.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 14.12.2021 15:37
Pfffffffff ojeju, ojeju. Czytam komentarze i mamy tu jedną frustratkę, która ewidentnie robi na śmieciówce, prawdopodobnie już się rozmnożyła i teraz wylewa tu swoją frustrację, a każdą osobę, która ma czelność napisać, że brak oszczędności + brak jakiejkolwiek stabilizacji to nie jest dobry moment na dziecko, obraża i zarzuca "życie w innym świecie, bez znajomości realiów". Coś ci powiem, NIEDORAJDO (bo tak, tym jesteś, wiec nie dziwota, że o słowo tak cię triggeruje): trzeba być ostatnim id*otą, żeby w XXI, bez jakichkolwiek oszczędności, bez stabilności, bez planu B, bez umowy o pracę, na śmieciówce, z której zaraz wylecisz jak tylko przyniesiesz L4, z tak kiepskimi zarobkami partnera, jak jest tu opisane, ładować się w dziecko. Trzeba mieć zryty beret. I trzeba być wyjątkowo perfidnym hipokrytą, żeby wspierać podobne decyzje. Wystarczy, że któreś zachoruje, że dziecko urodzi się z wadą, no cokolwiek. Sama spie**oliłaś sobie życie, dealuj z tym. Ale przełknij też fakt, że nie każdy idzie przez życie "na pałę" i odradzają to innym. REALIA są takie, że JEST DROGO, a będzie JESZCZE DROŻEJ. Realia są takie, że skończył się przedpandemiczny rynek pracownika. Realia są takie, że dużo młodych pozwalnianych z branży horeca i eventów, w pełni dyspozycyjnych, będzie szukać pracy kolejne 2-3 lata, i będą lepszą opcją dla pracodawcy, niż pani z małym dzieckiem, biorąca L4 co 2 tygodnie, bo maluszek choruje na uszko. KOGO TO OBCHODZI?! Kim jestem? Bezdzietną lambadziarą, z pensją middle-managementu, podobnie jak mój facet, mam własne mieszkanie bez kredytu, nowe auto bez kredytu i umowę o pracę na czas nieokreślony. I odkładam chajs. Dużo. Lokuję w różne rzeczy, krypto, walutę, akcje. Mamy drożyznę, inflację, kryzys na granicy i kryzys energetyczny, kryzys mieszkaniowy, kryzys klimatyczny. Ah, no i pandemię. Od totalnego shitstormu dzieli nas tylko jedna, bardziej śmiertelna mutacja tego goowna. Więc tak! To jest ten moment, żeby bez żadnego zabezpieczenia, na 2 śmieciówkach, z czego bądźmy realistami - jedna od razu odpadnie, heh, bo po to jest, żeby kogoś wykreślić z dnia na dzień i au revoir, bez oszczędności i generalnie bez perspektyw zrobić sobie dzieciomtko. Yup, zrób to! To jest to! A potem "czy morze mi pani spszedać to za darmo? bo mam cienrzkom sytuacje finansowom". Klasyk. I tak jak ktoś wspomniał - pracy na umowę jest w uj. W uj. U mnie na osiedlu do lidla szukają 4 osób, dają 4000 brutto na uop. Chcesz namiar? Ale to trzeba chcieć, też jak ktoś zauważył. Łatwiej być madką polką socjalną, która wszystkich wyzywa od odrealnionych, a sama jest cudnym przykładem wypaczenia idącego przez życie hurra-optymistycznie, aż komornik zapuka. Wtedy jest biedna, poszkodowana i cały świat się na nią uwziął. "Jak sobie pościelisz? - nie znam, nie słyszałam".
zobacz odpowiedzi (24)
gość (Ocena: 1) 14.12.2021 11:27
Oczywiście, że tak. Zostań typową madką. Idź do mopsu natychmiast.
zobacz odpowiedzi (22)
gość (Ocena: 5) 12.12.2021 10:44
Nigdy nie wiesz kiedy zdrowie Ci nie dopisze. My z dnia na dzień dowiedzieliśmy się, że mąż ma raka. Wcześniej nic na to nie wskazywało. Czuł się zdrowy. Dużo lekarzy mówili "z całym szacunkiem, ale nie wygląda Pan na chorego na raka". To było w celu poprawy humoru, że perspektywy są dobre. Pół roku później przypuszczam, że większość dalszych znajomych nie poznałoby go na ulicy. Gdyby nie to, że pracował na umowę o pracę i to że firma zadeklarowała się, że będzie wpłacać na subkonto fundacji męża pieniądze za leki i inne rzeczy potrzebne na leczenie to byłoby krucho. Na ten moment mąż jest na zasiłku rehabilitacyjnym do czerwca. Dostaje 75% wypłaty, potem najprawdopodobniej renta. Przerzuty do kości wiążą się z braniem opioidów, nie dałby rady wysiedzieć w pracy nawet pół etatu, 4h... Teraz staramy się odkładać te pieniądze na później. Na szczęście jak jeszcze byliśmy zdrowi wywalczyliśmy satysfakcjonujące na tamten moment pensje - mąż 5200, ja 4300 na rękę. Gdyby mąż był na śmieciowce to byśmy musieli zapożyczać się u rodziny bądź znajomych. Mamy nasienie w banku leczenia niepłodności. Czas pokaże kiedy się zdecydujemy. Na ten moment opiekuje się mężem. Opieka nad mężem i dzieckiem to już byłoby za dużo. Ja mam 30 lat, mąż 36. Podsumowując, ZMIEŃCIE PRACE NA NORMALNYCH UMOWACH!!!
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie