Czy warto teraz kupować mieszkanie? Ceny za metr mnie przerażają

Ula marzy o własnym gniazdku, ale nie wie, czy to dobry moment na taką inwestycję.
Czy warto teraz kupować mieszkanie? Ceny za metr mnie przerażają
Fot. pexels (Nurlan Tortbayev)
18.11.2021

Już od jakiegoś czasu myślę o kupnie własnego mieszkania. Uzbierałam sporo na wkład własny, mam zdolność kredytową, więc tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie. Przyznam jednak, że blokują mnie mocno obecne ceny. Mieszkania w stolicy, które mnie interesują, są wyceniane na jakieś 9-10 tys. zł za metr kwadratowy, a wcale nie są to najdroższe dzielnice Warszawy.

Pamiętam, jak mieszkanie kupował mój brat. Wtedy ceny za metr wynosiły około 4-5 tys. za metr, dzięki czemu mógł sobie pozwolić na trzypokojowe mieszkanie. Ja nawet o takim nie marzę, pewnie skończy się na jakiejś klitce, jeśli w końcu się zdecyduję.

Zobacz także: On nie chce u mnie zostawać na noc…

Zastanawiam się, czy ceny mieszkań nadal będą rosły, czy teraz jest jakiś nagły skok, a za chwilę sytuacja na rynku się unormuje. Nie wiem, czy brać kredyt już teraz, czy jeszcze z tym zaczekać. Boję się tylko, że ceny zamiast spadać, tylko zaczną rosnąć. Widzę, że mieszkania mimo to sprzedają się bardzo szybko. Czasem nie zdążę nawet żadnego obejrzeć, bo albo jest już sprzedane, albo zarezerwowane.

Co Wy zrobiłybyście na moim miejscu? Kupować już teraz czy zaczekać na lepsze ceny?

Ula

Czy warto kupić mieszkanie przy obecnych cenach za metr kwadratowy? Zagłosuj:

44 % tak
56 % nie

Polecane wideo

Te znaki zodiaku znajdą nową pracę w 2022 roku. Czego mogą się spodziewać?
Te znaki zodiaku znajdą nową pracę w 2022 roku. Czego mogą się spodziewać? - zdjęcie 1
Komentarze (22)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 19.11.2021 00:12
Nie wiadomo co zrobić. Ty czy ja to jesteśmy szaraczki. Nic nie znaczymy w świecie finansów. Proponuję prześledzić notowania indeksu WIG-20 od 2005 do teraz. Jak ktoś nie wycofał się we wrześniu 2006 roku ten nie odkuł się do dziś. My nie mamy tej wiedzy. Nie wiemy kiedy może tąpnąć na giełdzie i notowania poszybują w dół, nie wiemy kiedy poszybują w górę jak w 2005 roku. Nie wiemy. Kto wziął pod koniec lat 90 tych kredyt na mieszkanie ten wygrał bo mieszkanie na które zadłużył się na 35 tysięcy, było warte po 2 latach 2x tyle, a ceny rosły. A jak dziś będzie? Tego nie wiemy. Gdybym mogła cofnąć się do 1985 roku z tą wiedzą którą mam, to bym dziś była multimilionerką. Nie doradzę Tobie. Jedyne co mogę doradzić, to to żebyś zadłużała się w tej walucie, w której zarabiasz.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.11.2021 15:25
Zbliża się kryzys ale nie wiadomo ile to potrwa. Poza tym jest dodatkowe ryzyko związane z trzymanie oszczędności w banku na niekorzystnych warunkach i z rosnącą inflacją
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.11.2021 11:48
Ja czekam bo chcę sprzedać obecne i kupić w innej lokalizacji. Czas mnie nie goni bo mam gdzie mieszkać., dlatego podchodzę ostrożnie. Podobna sytuacja miała miejsce w 2008 r. Ceny szalały, ludzie kupowali bo będzie drożej. Znajomy zapłacił wtedy za m kw. 7000 zł w mieście ok. 200 000 mieszkańców (od dewelopera). W tym samym bloku, kilka lat później, mieszkanie kupiła moja koleżanka po 5500 zł za mkw. Obecnie cena za m kw w moim mieście to ok. 6000 zł (nowe, na rynku wtórnym pewnie trochę taniej)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 18.11.2021 10:40
Bańka nie pęknie. Ceny pracy rosną, ceny gruntów rosną, ceny materiałów budowlanych rosną jak popie.dolone. Koleżanka w marcu tego roku wahała się nad mieszkaniem za 240 tysięcy (pokazywał je jej mój kolega agent) , bo blok z płyty, bo trzecie piętro, dziś to mieszkanie kupione przez flipera idzie na 320.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 18.11.2021 10:13
Po pierwsze ceny ofertowe są wyśrubowane, a ceny transakcyjne, czyli te które faktycznie się płaci są niższe o jakieś 20%. Już teraz gdzieniegdzie deweloperzy ogłaszają promocję. Deweloperzy rzadko w ogłoszeniach podają cenę, bo jak już klient przyjdzie to się go szacuję - na ile można go przycisnąć? Ile można dodatkowo z klienta wycisnąć na prowizji od banku, na prowizji od ubezpieczalni. Czy po roku będzie można od niego wyciągnąć jeszcze trochę kasy za miejsce parkingowe, komórkę lokatorską, jakąś usługę zarządzania? A jak się dobrze targujesz to są w stanie duuuużo zejść z ceny. "Już nie ma, mieszkanie sprzedane, spóźniła się pani" = to takie same bajki jak w komisie samochodowym: "Niemiec do granicy mnie gonił bo się rozmyślił" , "Niemiec płakał jak sprzedawał", "Musisz się teraz zdecydować, bo już 5 klientów do mnie dzwoniło, że po ten samochód jadą". Zdarza się, że agencje pośrednictwa kopiują z internetu cudze ogłoszenia, byle przyciągnąć klienta, a potem walą ściemę "a to już jest zarezerwowane i nie mogę go pokazać". Jak chcesz zaoszczędzić to warto kupować mieszkanie używane, a nie nowe. Już na dzień dobry używane są tańsze. Wprawdzie kupując używane płacisz 2% PPC, ale kupując nowe płacisz 8% VAT (a czasami 23%, ale to szczególne przypadki). Kupując nowe dostajesz gołe ściany i musisz je wykończyć, kupując używane zwykle musisz zrobić jakiś remont, ale jeśli kuchnia i łazienka są ok to oszczędzasz dużo pieniędzy, czasu i nerwów. Deweloper zwykle chce dopłatę to miejsca parkingowego, piwnicy, komórki lokatorskiej - przy używanym masz to w cenie. A co najważniejsze w używanym widzisz jaka jest okolica i sąsiedzie. W nowym ryzykujesz, że za pół roku pod twoim oknem zacznie się budowa i zamiast widoku na las będziesz mieć widok na budowę, a potem na okno sąsiada. W nowym deweloper obiecuje plac zabaw, park i przystanek tramwajowy? To tylko obiecanki, może za 10 lat, może nigdy. W starym widzisz jaka okolica jest i co w okolicy jest. W starym widzisz po stanie klatki schodowej jacy sąsiedzi mieszkają, w nowym to loteria, nie wiesz kto się wprowadzi.
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie