Mam 31 lat, a za sobą trudne rozstanie po 9 latach związku. Nie mieliśmy ślubu, ani dzieci, ale to nie oznacza, że było mi łatwiej. Bardzo cierpiałam. Czułam się tak zraniona, że przez ponad rok unikałam randek i mężczyzn. Czułam, że nie jestem w stanie otworzyć się na nikogo nowego.
Kilka tygodni temu poznałam jednak Damiana. Wyszłam wtedy na spacer z moim psem, a on podszedł i zapytał, jak się wabi i jaka to rasa. Zaczął go głaskać i chwilę ze sobą porozmawialiśmy. Wydał się miłą osobą, choć zupełnie nie w moim typie, ale mimo to dałam mu swój numer telefonu, kiedy o niego poprosił. Umówiliśmy się na randkę, potem na kolejne i za każdym razem było bardzo sympatycznie.
Zobacz także: 2 miesiące po ślubie myślę o rozwodzie. Jest strasznie
Powiedziałam Damianowi, że trudno mi się otworzyć na nowego człowieka, bo mam za sobą trudne rozstanie. Mówił jednak, że zupełnie mu to nie przeszkadza i da mi tyle czasu, ile będę potrzebowała. To mnie ujęło. Kilka razy trzymaliśmy się za ręce, parę razy się też pocałowaliśmy. Kiedy jednak pytał, czy jesteśmy razem, mówiłam, że nie wiem i że nie chcę tego nazywać. Twierdził, że rozumie.
Jego zachowanie zmieniło się jednak o 180 stopni, kiedy zaczęłam się na niego bardziej otwierać. W pewnym momencie to ja zaczęłam inicjować spotkania i rozmowy o tym, co nas łączy. Wtedy zaczął się wycofywać.
Nie rozumiem, po co mówił, że będzie cierpliwie czekał, skoro teraz nagle mu się wszystko odwidziało. Ja zawsze byłam z nim szczera, prosiłam o czas na otworzenie się i podobno go dostałam. Kiedy jednak przestałam być niedostępna i poczuł, że mi na nim zależy, nagle stracił zainteresowanie.
Jest mi bardzo przykro, zwłaszcza że naprawdę dużo mnie kosztowało, aby ponownie zaufać drugiemu człowiekowi.
Ania
Czy to możliwe, że on stracił zainteresowanie, bo przestałam być niedostępna? Zagłosuj: